Paulo Costa dostał w końcu szansę, by szerzej wypowiedzieć się na temat niedoszłego starcia z Janem Błachowiczem.
Po tym jak posypał się co-main event gali UFC 288 Paulo Costa zamieścił w sieci wpis, w którym zasugerował bój z Janem Błachowiczem. Brazylijczyk miał rzekomo „uratować” to wydarzenie. Polak szybko odpowiedział na te słowa prostując, że „Borrachinha” nie odpowiedział twierdząco władzom organizacji, gdy ci zaproponowali mu pojedynek z byłym mistrzem wagi półciężkiej.
Cała sytuacja miała miejsce nie dalej, jak tydzień temu. We wczorajszym odcinku The MMA Hour Ariela Helwaniego dziennikarz połączył się z Paulo Costą, dając mu szansę wypowiedzenia się na temat niedoszłego starcia. Brazylijczyk odbił piłeczkę twierdząc, że on był chętny na walkę z Cieszynianinem.
„To Jan kłamie. Nigdy nie odmówiłem walki. Tak naprawdę to on ją odrzucił, ja od dawna negocjowałem. Przez trzy, albo cztery dni rozmawiałem z UFC. Nie wycofałem się, bardzo podobał mi się pomysł tego pojedynku.”
Włodarze mieli jednak powiedzieć coś, co stało się kością niezgody, dlaczego do tej walki nie dojdzie. Chcieli oni, by w przypadku zwycięstwa Costa pozostał w kategorii półciężkiej.
„Przyjąłem ten pojedynek, ale UFC zasugerowało, żebym po wygranej nie wracał do wagi średniej. Powiedzieli: 'Jan jest 3. w rankingu. Jak go pokonasz, to powinieneś zostać w półciężkiej i trzymać się tej pozycji’. Odpowiedziałem im: 'chłopaki, wciąż mam sprawy do załatwienia, nie mogę zmienić dywizji’.”
Prawdopodobnie były pretendent do pasa dywizji do 185. funtów miał na myśli potencjalne zestawienie z Khamzatem Chimaevem. Brazylijczyk podpisał niedawno nowy kontrakt i od razu obrał za cel Czeczena.