Chris Curtis jest wściekły po tym jak organizacja UFC zaprezentowała układ pojedynków gali UFC 287 w Miami. „The Action Man” dla którego będzie to 40 zawodowa walka w mocnych słowach skomentował decyzję organizatorów.
Zawodnik, który wygrał dziewięć z dziesięciu ostatnich walk ma prawa do złości. 35-latek z Cincinatti dołączył do UFC w listopadzie 2021 roku i od samego początku pokazywał, że jest „żołnierzem” organizacji gotowym do wykonywania wszelkich zadań specjalnych.
Kiedy trzeba było stoczyć dwa pojedynki w ciągu miesiąca Chris Curtis zrobił to nie raz, a dwukrotnie, nawet ryzykując nie tylko utratą zdrowia co przegraną. Ponad to z pięciu walk trzy wygrał przez nokauty co idealnie oddaje przydomek „The Action Man”.
Reprezentant Xtreme Couture ma na swoim koncie łącznie siedemnaście wygranych przez KO/TKO i liczył na to, że będzie mu dane wystąpienie w głównej karcie walk gali UFC 287 w Miami. Tak się jednak nie stanie i Curtis skomentował to w ostrych słowach:
„Nie będę kłamał, układ walk jest kompletnie popierdolony. Jedna z najlepszych kart w tym roku i wypadam z głównej karty przez jakiegoś dzieciaka! Brałem walki na krótko przed galami, wskakiwałem na zastępstwo, zrobiłem bilans 4-1 i wszedłem do rankingu tylko po to, żeby teraz nie znaleźć się w głównej karcie z powodu dzieciaka z jedną walką na koncie? Tak kurwa jestem wściekły.”
Curtisowi chodzi oczywiście o Raula Rosasa Jr., 18-letniego zawodnika, który trafił do UFC z programu Dana White’s Contender Series i zdołał już zapisać jedną wygraną w octagonie na swoim koncie.
8 kwietnia na gali UFC 287 Chris Curtis zmierzy się z Kelvinem Gastelumem, starcie dwóch weteranów bez wątpienia zasługuje na to by znaleźć się w części gali transmitowanej w systemie PPV.
0
0
0
