Weteran UFC, Matt Brown, wypowiedział się o zawodniku, który stanowi największe zagrożenie w kategorii półśredniej.
Wszystkich fanów MMA na świecie bardzo elektryzuje obecna sytuacja w dywizji do 170 funtów. Leon Edwards na UFC 278 w sierpniu spotkał się z absolutnym dominatorem i ówczesnym numerem jeden rankingu bez podziału na kategorie wagowe – Kamaru Usmanem. Pretendent zaliczył pewną 1. rundę, ale później nie miał żadnej odpowiedzi na ataki Nigeryjczyka. Taka sytuacja utrzymywała się do ostatniej odsłony, gdzie na niecałą minutę przed końcem walki „Rocky” zakończył panowanie „The Nigerian Nightmare”.
Zawodnicy najprawdopodobniej spotkają się wkrótce w rewanżu, ale za ich plecami czyhają kolejne zagrożenia. Colby Covington po głośnej wygranej nad Masvidalem potrzebuje zapewne jeszcze jednej imponującej wygranej, by znów liczyć się w walce o pas, tuż za jego plecami czai się czeczeński „Wilk”, Khamzat Chimaev.
Zdaniem żywej legendy MMA i UFC, Matta Browna, to jednak żaden z nich nie zakończy tego roku z pasem mistrzowskim. „The Immortal” uważa, że największe problemy w dywizji półśredniej sprawi Belal Muhammad, który w październiku wręczył pierwszą zawodową porażkę Seanowi Brady’emu. Jak powiedział w programie „The Fighter vs. The Writer„:
„Uważam, że Belal Muhmmad jest największym zagrożeniem dla tych gości. Myślę, że Usman pokona Leona w rewanżu, a mistrzem na koniec roku będzie albo on, albo Belal. Według mnie Belal pokona Khamzata, ale szanse w pojedynku z Usmanem stawiam na fifty-fifty. To będzie naprawdę bardzo, bardzo stykowa walka, która zakończy się niełatwą decyzją sędziowską.”