0
0
0
Na gali UFC 285 Dricus du Plessis pokonał Dereka Brunsona. Afrykaner odwrócił losy pojedynku w drugiej rundzie po potężnym low kicku, a następnie dobijał rywala ground and pound w parterze na tyle mocno, że narożnik Brunsona rzucił ręcznik i poddał swojego fightera.
Dla 29-letniego zawodnika z RPA była to piąta kolejna wygrana w octagonie UFC. Warto zaznaczyć, że „Stillknocks” skończył cztery z tych walk przed czasem. Po gali na backstage Dricus odpowiedział na kilka pytań Laury Sanko, reporterki i komentatorki gal UFC.
Oto co Dricus du Plessis miał do powiedzenia po wygranej nad Derekiem Brunsonem na UFC 285:
„W pierwszej rundzie złapał mnie kilkoma mocnymi ciosami. Starałem się być spokojnym w tym pojedynku i nie dać się wyprowadzić z równowagi bo to ja z reguły jestem tym, który atakuje i nadaje tempo. W zasadzie on wykorzystał moją własną grę przeciwko mnie. Bardzo chciałem uzyskać sprowadzenie w tej walce. Wszystko w zasadzie potoczyło się zgodnie z moim planem. Prawie złapałem go w duszenie, praktycznie go miałem jednak pomyślałem, że jak zacznę go uderzać to może paść w każdej sekundzie. Myślałem, że skończy się to wcześniej, pod koniec pierwszej jednak dobrze, że wygrałem i jestem w top 5 kategorii średniej na świecie. Raz jeszcze podkreślę, że moje miejsce jest w głównej karcie walk, nie chcę nikomu niczego odbierać, ale naprawdę to już nie czasy, żebym walczył w karcie wstępnej. Mogę się bić z kimkolwiek, kiedykolwiek. Jestem gotów.”
0
0
