Gwiazdy odchodzą z UFC

Overeem, Marreta, Nate Diaz, Ngannou – kto będzie następny? Dlaczego gwiazdy odchodzą z UFC?

Bartosz Sobczak
0
Opublikowano: 15 stycznia 2023

W ostatnich dwóch latach mogliśmy zaobserwować, że klasowi zawodnicy, którzy znajdują się w czołówce rankingu danej kategorii wagowej opuszczają szeregi UFC. Alistair Overeem, Thiago Marreta, Nate Diaz czy Francis Ngannou to tylko kilka z najbardziej znanych zawodników. Czy to już moment, w którym powinniśmy spytać kto będzie następny? Dlaczego gwiazdy odchodzą z UFC?

Część wysoko notowanych zawodników jak Paul Felder, Demian Maia, Claudia Gadelha, Stefan Struve, Marlon Moraes, Frankie Edgar czy Joanna Jędrzejczyk podjęło decyzję o przejściu na sportową emeryturę. Decyzje podjęte przez niektórych zawodników czy zawodniczki były zapewne zaskakujące nie tylko dla fanów, ale też i dla matchmakerów i prezesa Dany White’a bo nagle w niektórych kategoriach wagowych pojawiły się dziury, które trzeba było szybko zapełnić, a choć w UFC młodych talentów jest wiele to nie da się tak szybko zastąpić uznanej „marki” i rozpoznawalności danego nazwiska.

Oczywiście nie brak innych przypadków jak te Tyrone’a Woodleya, Kevina Lee, Alexeya Oleinika, Alistaira Overeema czy ostatnio Francisco Massaranduby. Ktoś w UFC spojrzał w statystyki i najwyraźniej uznał, że organizacji nie tyle nie stać co nie opłaca się oferowanie tym zawodnikom nowych kontraktów na lepszych warunkach. Z tym, że jeśli takie decyzje podejmowane będą częściej to UFC zamiast ograniczyć liczbę gal w UFC Apex będzie musiała ich robić coraz więcej bo po prostu zacznie brakować fighterów, którzy mogą przyciągnąć kibiców na trybuny i przed telewizory.

Odejścia tak „dużych” graczy jak Thiago Marreta, Nate Diaz czy Francis Ngannou mają bezpośredni wpływ na ograniczenie ilości „topowych” zestawień w czterech kategoriach wagowych. Do tego dochodzi utrata utalentowanych fighterów jak Shane Burgos, który przeszedł do PFL czy niespodziewane problemy zdrowotne Damira Ismagulova.

Główny powód takich zmian jest prosty i nie jest tajemnicą, zawodnicy odchodzą z UFC bo są w stanie zarobić więcej w innych organizacjach. Marreta już jest w PFL, cała rzesza weteranów UFC walczy w Bare Knuckle FC, Nate Diaz zamieszcza w sieci banner organizacji Rizin, a matka Francisa Ngannou paraduje w koszulce z logiem PFL.

Nie może to dziwić bo przecież Rizin przyciąga nawet takie nazwiska jak Floyd Mayweather i Manny Pacquiao, natomiast PFL i Bellator organizują turnieje, których zwycięzcy otrzymują czeki wysokości miliona dolarów. Podobne grand prix szykuje ONE Championship, a to zaledwie jedynie cząstka tego co można zarobić bo za samo wejście do klatki i wygraną także można zgarnąć lepszą wypłatę niż w najlepszej lidze MMA na świecie.

Chęć posiadania indywidualnych umów ze sponsorami odpowiadającymi za odzież, brand kryptowaluty czy suplementy diety, większy procent od sprzedanych subskrypcji PPV, możliwość toczenia większej ilości walk w ciągu roku, możliwość startów w wielu różnych dyscyplinach, opcje dochodzą jedna po drugiej sprawiając, że zamiast 250 czy nawet 500 tysięcy dolarów zarobionych w UFC zawodnicy są w stanie zarobić kilka, a czasem nawet dziesięć razy więcej walcząc dla innych organizacji.

Paradoksem jest to, że tym starym doświadczonym wilkom nie często jest po drodze z młodymi sprytnymi lisami. Może przy okazji warto też się zastanowić kogo uznajemy za „młodego” bo jeśli Dustin Poirier ma 33 lata, Mateusz Gamrot ma 32 lata, Leon Edwards ma 31 lat, podobnie jak Islam Makhachev czy Jamahal Hill, to szybko można dojść do wniosku, że ta granica po prostu się zaciera.

Problem rodzi się sam bo skoro Edwards czy Makhachev już teraz zasiadają na tronie, a Hill może sięgnąć po tytuł za kilka dni to automatycznie pojawia się pytanie jak wielu rywali zostanie im do „ubicia”? Zapewne nie więcej niż dwóch, może trzech. W ten sposób tworzy się błędne koło bo skoro część z dużych nazwisk odchodzi, a inni młodsi już są na tronie to nie zostaje wiele czasu, aż „wyczyszczą” dywizje albo wpadną w trylogię czy nawet czwarte starcia jak już teraz dzieje się to odpowiednio w przypadku Edwardsa i Usmana, a także Figueiredo i Moreno.

O ile w kategoriach piórkowej, lekkiej czy półśredniej zwykle po dwóch-trzech latach nowe gwiazdy kreują się same z siebie po efektownych wygranych i doskonałych seriach zwycięstw tak w wyższych kategoriach wagowych nie jest już tak kolorowo. To też powoduje, że czy to za większą kasą czy po prostu w poszukiwaniu nowych wyzwań i innych rywali zawodnicy będą odchodzili z UFC.

Zostaw ocenę
0
0