

Brandon Moreno, mistrz organizacji UFC w kategorii muszej tuż po gali UFC 288 zwrócił się do Henry’ego Cejudo. Meksykanin zasugerował by Amerykanin nie przechodził na emeryturę i namawia go do walki w Meksyku.
Henry Cejudo stoczył dobry, wyrównany pojedynek z Aljamainem Sterlingiem. Choć należy przyznać, że w tej walce z obu stron zabrakło fajerwerków to zarazem trzeba podkreślić, że „Triple C” nie wyglądał na 'zardzewiałego’ mimo trzyletniej przerwy od startów. UFC 288: Aljamain Sterling pokonał Cejudo w wyrównanej walce o pas!
Brandon Moreno, aktualny mistrz UFC w kategorii muszej zwrócił się do Cejudo i zasugerował by ten nie żegnał się jeszcze z zawodowym sportem:
„Henry nie przechodź jeszcze na emeryturę. Proszę zaczekaj na mnie, w lipcu obronię swój pas mistrzowski i wtedy będziemy mogli zakończyć nasz biznes. Zmierzmy się w main evencie gali w Meksyku, przejdę do kategorii koguciej, jebać pasy mistrzowskie. Po prostu ty i ja w octagonie.”
Na odpowiedź zapaśnika z Arizony nie trzeba było długo czekać, były podwójny mistrz UFC nie krył rozczarowania przegraną z Aljo jednak podjął także temat pojedynku z Brandonem Moreno:
„Pogadamy o tym, wszystko będzie zależało od kasy. Jeśli UFC będzie chciało zrobić taką walkę i będą mieli odpowiedni budżet dla nas obu… ale na pewno nie będę walczył w Meksyku, możemy zmierzyć się tutaj w USA.”
Wiadomo, że Cejudo i Moreno wiele lat temu byli przyjaciółmi, trenowali razem, a także przez pewien okres czasu mieszkali wspólnie. Następnie Brandon rozpoczął treningi z Josephem Benavidezem i wygląda na to, że to poróżniło Cejudo i Moreno. Mamy zatem ciekawą historię podobną do tej związanej z Jorge Masvidalem i Colbym Covingtonem.