Mamed Khalidov był gościem dziennikarza Artura Mazura w wydaniu online magazynu Klatka po Klatce. Zawodnik Arrachionu Olsztyn w długiej rozmowie podjął wiele tematów, jednym z nich była osoba Borysa Mańkowskiego. Mamed został zapytany o to co jest przyczyną tego, że w ostatnich walkach Poznaniaka brakuje ognia i ruchliwości, z którego ten jest znany. Jak sprawę ocenił Khalidov?
Mamed Khalidov był gościem dziennikarza Artura Mazura w wydaniu online magazynu Klatka po Klatce. Panowie porozmawiali na kilka bardzo interesujących tematów, a jednym z tematów dyskusji były ostatnie występy Borysa Mańkowskiego.
Mamed został zapytany o to co może być przyczyną tego, że zarówno w starciu z Valeriu Mirceą, jak i w poprzednich występach zawodnika Czerwonego Smoka zabrakło ruchliwości, szybkości i eksplozywności, z której słynie Mańkowski.
Oto co powiedział na ten temat Khalidov:
„Wiesz no wszystko się może zdarzyć, w tej walce widziałem od początku nie było tego narzucania tempa, wydawało się, że to kontroluje, ale też że jest mniej przyruchów, którymi on zawsze sam siebie zmęczy. Tam skacze, tu lewy, prawy, no nie da rady – a on w tym tempie był w stanie zawsze przewalczyć trzy rundy. Tutaj to wyglądało tak jakby on to wszystko rozsądnie widział, gdzieś moment zaskoczenia, kolano nie wiadomo skąd przyleciało no i tyle, zaskoczyło go to. Natomiast to nie jest wyznacznik tego, że Mańkowski już powinien kończyć karierę. Absolutnie nie, pomimo tego, że trzy walki przegrał pod rząd to myślę, że wróci silniejszy, wierzę że on wróci silniejszy i tego mu życzę.”
Później Mamed sprecyzował to co jego zdaniem powoduje, że Borysowi brakuje iskry w ostatnich występach:
„Ja nie wiem, my nie mamy w to wglądu, ale osobiście mi się wydawało, że on lepiej wyglądał w kategorii do 77 kilogramów. W sensie, że może to zbijanie wagi tak na niego wpływa, a może samo trzymanie diety i utrzymywanie niskiej wagi przez długi czas, wiesz to jest ciężko ludziom (kibicom) wytłumaczyć bo oni tego nie widzą na co dzień i nie wiedzą jak to wpływa na zawodnika, że później brakuje tej mocy i energii na treningach, na sparingach. Czasem lepiej nie zbijać tej wagi, walczyć w 77 bo on normalnie waży przecież 85-86 kilogramów, a teraz on musi utrzymać tą wagę niższą przez dłuższy czas, żeby udanie zbić do lekkiej. A co z tego, że później on się nawodni i naładuje węglowodanami skoro wcześniej już zbyt wiele tej mocy uciekło, no niestety to nie jest tak, że do baku zalejesz 100 litrów benzyny i zajedziesz nie wiadomo gdzie.”