0
0
0
Łukasz Brzeski bardzo pechowo rozpoczął karierę w UFC, ale federacja nie zrezygnuje z niego po jednej walce. Polak wróci do oktagonu w marcu przyszłego roku!
Były zawodnik Babilon MMA przed niespełna 13. miesiącami stoczył pojedynek na Dana White’s Contender Series, gdzie poddał w 3. rundzie Dylana Pottera. Powtórki wykazały jednak, że rywal… wcale nie odklepał! Prezydent największej federacji MMA na świecie był jednak przekonany o tym, że nastąpiłoby to kilka sekund później.
Na debiut Łukasza Brzeskiego przyszło trochę zaczekać. Fighter był bowiem zawieszony na 9 miesięcy za wykrycie w organizmie niedozwolonej substancji. W końcu jednak polski fighter pojawił się w oktagonie i zmierzył się z Martinem Budayem. Były mistrz Oktagon MMA pokonał Łukasza dość kontrowersyjną, niejednogłośną decyzją.
Menedżer Brzeskiego Arur Gwóźdź podał przed kilkoma tygodniami na Twitterze informację o podpisaniu kontraktu na nową walkę. Polski zawodnik natomiast wczoraj udostępnił na swoim Instagramie posty podawane przez liczne portale. Stąd wiemy, że 11 marca w przyszłym roku Łukasz Brzeski zmierzy się z Karlem Williamsem.
Dla 32-letniego Amerykanina będzie to debiut w UFC, a umowę w federacji wywalczył tak samo jak Polak – w Dana White’s Contender Series. Na chwilę obecną może się poszczycić rekordem 7-1.
0
0
