0
0
1
Kamil Minda w jednym z najnowszych wywiadów odpowiadał na pytania zadane przez fanów. Co ciekawego powiedział Minda w sesji Q&A? Kamil wspomniał śmieszne historie z trenerem Mirosławem Oknińskim.
Kamil Minda na gali Clout MMA 2 zmierzy się z Denisem Labrygą. Między zawodnikami wywiązał się spory konflikt. Kilka dni temu Minda pojawił się w studiu portalu FanSportu gdzie udzielił długiego wywiadu.
Rozmowa z Mindą składała się także z sesji pytań i odpowiedzi. Zawodnik Akademii Sportów Walki Wilanów odpowiadał na pytania fanów. W pewnym momencie padło pytanie czy Kamil pamięta jakieś śmieszne historie związane z trenerem Oknińskim.
Kamil Minda wspomniał kilka takich historii:
„Trener to ogółem jest wesoła osoba, z trenerem zawsze jest śmiesznie. Pamiętam jak uciekaliśmy z Czech bo w trakcie covidu przekroczyliśmy granicę, zatrzymali nas, zbadali nas na covid i wynik miał być na drugi dzień. Pojechaliśmy do hotelu no i zadzwonili do nas, że ja mam wynik pozytywny. Jechali do nas z tego czeskiego sanepidu. Zapakowaliśmy się do samochodu, wyłączyliśmy telefonu i włączyliśmy je dopiero po przekroczeniu polskiej granicy. Zaraz z Czech do nas wszyscy dzwonili, rozmawialiśmy po angielsku. Także z trenerem zawsze jest śmiesznie.”
„Czy jesteśmy na polowaniu i trener nie strzeli na przykład lisa, gdzieś spudłuje. No to masz na pewno trzy godziny polowania. Bo trener nie zjedzie z polowania jak nie ustrzeli lisa. Najlepsze jest też jak trener rozmawia po angielsku to wtedy już jest hitem, jak zamawiamy coś w restauracji i trener ma coś po angielsku powiedzieć to jest pomieszane polski z angielskim. Ja wtedy się śmieję a osoby, które nas obsługują są takie zmieszane, a trener: 'please, kawe podaj, give me’. To już są takie sytuacje, że jak jesteś na miejscu to normalnie beka jest cały czas.”
0
1
