Były rywal Jona Jonesa z krótką wiadomością: „Wróć, albo na stałe zostań na uboczu”

S
0
Opublikowano: 12 listopada 2022

Jak dotąd ostatni rywal, z którym mierzył się Jon Jones, Dominick Reyes, uważa, że były król dywizji półciężkiej każe na siebie czekać zdecydowanie zbyt długo.

Na dzień dzisiejszy niemal pewnym jest, że powrót Jona Jonesa do oktagonu wyniesie 3 lata. „Bonesa” oglądaliśmy po raz ostatni w lutym 2020 roku, kiedy to po raz 14. obronił pas mistrzowski wagi półciężkiej.

Pół roku później Amerykanin potwierdził plotki o tym, że będzie chciał spróbować swoich sił w królewskiej kategorii wagowej i zawakował tytuł dywizji do 205 funtów.

W ostatniej obronie Jones mierzył się z Dominickiem Reyesem, zaczynając trwającą do dziś serię porażek. Wielu ekspertów tamtego wieczoru punktowało jednak walkę na korzyść „The Devastatora”, który liczył na rewanż z Jonem.

W rozmowie z Jamesem Lynnem Reyes nie ukrywał zaskoczenia tym, że wieloletni champion wciąż nie powrócił do oktagonu.

Cóż powiedzieć? Tyle czasu minęło od jego ostatniej, naszej ostatniej walki. To całkiem dosłowne „uciekanie ode mnie”, to jego gadanie, że za rewanż ze mną nie otrzyma godziwej wypłaty – to jeden wielki żart.

Potem znów go aresztowali, kilkukrotnie z resztą. Stary, zdecyduj się w końcu. Rozumiesz o co mi chodzi? Ciężko mi to ocenić, bo nie wiem z kim trenuje. Nie wiem, co się u niego dzieje. Szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. Albo wróć, albo na stałe zostań na uboczu.

Dominick Reyes jako pierwszy pretendent otrzymał szansę walki o zawakowany pas mistrzowski, jednakże przegrał już w 2. rundzie pojedynku z Janem Błachowiczem. W ubiegłym roku po raz kolejny zaliczył porażkę przez KO, tym razem z rąk obecnego championa, Jiriego Prochazki.

Popularny „The Devastator” do oktagonu powróci już dziś na gali UFC 281, która odbędzie się w Madison Square Garden. Amerykanin był dwukrotny pretendent do pasa będzie szukał powrotu na ścieżkę zwycięstw w starciu z Ryanem Spannem.

Zostaw ocenę
0
0