Benoit Saint-Denis zmierzy się z Dustinem Poirierem już 9 marca na gali UFC 299. Francuz szybko otrzymał pojedynek z topowym lekkim.
Benoit Saint-Denis w ostatnich dwóch latach idzie niczym burza. Kariera francuskiego „Boga Wojny” nabrała wielkiego rozpędu dzięki serii pięciu zwycięstw z rzędu. Francuz kończył wszystkich rywali przed czasem dzięki czemu matchmakerzy UFC dali mu walkę z Dustinem Poirierem, czyli absolutnie topowym nazwiskiem dywizji do 70 kilogramów.
Benoit Saint-Denis jest zachwycony faktem, że na gali UFC 299 przyjdzie mu walczyć z tak uznanym nazwiskiem jak Dustin Poirier. Francuz zdaje sobie sprawę z tego, że ewentualna wygrana w potyczce z „Diamentem” może się okazać przepustką do kolejnych wielkich walk.
– To twardy gość, ma za sobą długą, bogatą karierę. Byłem naprawdę szczęśliwy, gdy okazało się, że to Dustin Poirier będzie moim rywalem. To dla mnie wielka szansa bo wygrana w starciu z nim zdecydowanie przybliży mnie do walki o mistrzowski pas.
Benoit nie myśli jedynie o zbliżającym się starciu z zawodnikiem z Luizjany. Saint-Denis wybiegł w przyszłość i obrał na celownik kolejnych topowych oponentów. Zawodnik znad Sekwany chciałby rozprawić się z rywalami w ich koronnych płaszczyznach.
– Chcę poddać Charlesa Oliveirę, chcę znokautować Justina Gaethje i ograć taktycznie Islama Makhacheva. Chcę być w najlepszej formie i jak najbardziej niebezpieczny tak by sprawić rywalom jak najwięcej problemów i wygrać walki.