Robert Whittaker był minimalnie lepszy od Paulo Costy na gali UFC 298. Po wydarzeniu reporterzy zapytali „Reapera” o to czy w jego planach jest walka z Seanem Stricklandem.
Robert Whittaker zanotował bardzo cenne zwycięstwo na gali UFC 298 w Anaheim. Były mistrz kategorii średniej był w nie lada tarapatach po tym jak został ustrzelony obrotówką. Ostatecznie jednak to Whittaker rozkręcał się wraz z biegiem czasu i konsekwentnie budował przewagę. „Reaper” pokonał Costę, a co za tym idzie odbił się po porażce w walce z Dricusem Du Plessisem.
Na konferencji prasowej po gali UFC 298 dziennikarze szybko zaczęli pytać Roberta Whittakera o potencjalne zestawienia rzucając takie nazwiska jak Sean Strickland czy Khamzat Chimaev. Oto co najpierw odpowiedział Rob.
– Są różne dostępne opcje. Kategoria średnia jest śmieszna. Co chwilę zmienia się sytuacja i pojawiają się szanse na wielkie walki. W zasadzie w każdym momencie można zestawić dowolny pojedynek. Szczerze UFC zawsze było wobec mnie fair i proponowali mi dobrych rywali, nigdy nie musiałem się prosić czy wybierać przeciwników. Nie zamierzam nagle zmieniać sposoby w jaki prowadzę „biznes”.
Później zapytany o umiejętności i trash talk Seana Stricklanda, Whittaker odniósł się do Amerykanina.
– Nie jest taki zły. On ogółem jest zły na wszystkich. Nie wybiera sobie jednej osoby dopóki ktoś nie zajdzie mu za skórę. Wydaje mi się, że będzie mu ciężko zrobić rzeczy, których ja dokonałem, ale próbuje to zrobić.