Conor McGregor ostatni raz zameldował się w octagonie UFC w lipcu 2021 roku. Irlandczyk przegrał wtedy po raz drugi z Dustinem Poirierem. „Notorious” od paru tygodni mocno zapowiada swój powrót do startów i pompuje balonik na szybkie i efektowne zwycięstwo.
Półtora roczna przerwa od startów najwyraźniej nie odebrała pewności siebie McGregorowi, który co rusz wdaje się w dyskusje i konflikty na łamach twittera. Tu problem z Artemem Lobovem, tam z Joe Roganem, a przecież najciekawiej robi się kiedy McGregor skupia się na rywalu.
Na ten moment wygląda na to, że żadne kontrakty nie zostały jeszcze podpisane bo Irlandczyk nie wymienia nazwiska rywala i sugeruje by ci ustawili się w kolejce. W ostatnim wpisie na twitterze napisał:
„W swoim powrocie posiekam rywala na kawałki. Zaufajcie mi, nie obchodzi mnie kto to będzie, ustawcie się w kolejce.”
Wiele mówi się w kontekście ewentualnej walki Conora z Michaelem Chandlerem, jednak amerykańscy dziennikarze sugerują, że przez wzgląd na aktualną wagę i masę mięśniową Irlandczyka ten może zdecydować się na starty w kategorii półśredniej, gdzie jego oponentem mógłby być Jorge Masvidal.