Łukasz Jurkowski został poproszony o ocenę pracy sędziów. Były zawodnik i komentator przyznał, że to, co dzieje się na kartach punktowych, chwilami woła o pomstę do nieba.
Fani MMA doskonale znają to uczucie. Pojedynek trwa pełen dystans, zliczana zostaje punktacja sędziów i choć wydawało się, że werdykt będzie jednoznaczny dla zawodnika „X”, to koniec końców niejednogłośnie zwycięża fighter „Y”.
Ostatnią taką sytuację mieliśmy w ubiegłym tygodniu podczas Noche UFC. Po 25 minutach naprawdę wyrównanej walki wieczoru ciężko było wskazać wygraną pojedynku Grasso vs Shevchenko. Podobny problem mieli arbitrzy, którzy ostatecznie… zadecydowali o niejednogłośnym remisie. Co ciekawe każdy z sędziów kompletnie inaczej punktował to starcie.
Łukasz Jurkowski w wywiadzie dla Fansportu.pl przyznał, że poziom sędziów klatkowych zdecydowanie poszedł w górę. O wiele gorzej jednak jest właśnie z tymi arbitrami, którzy oceniają poszczególne rundy.
„Jeżeli chodzi o klatkę, to tych decyzji błędnych jest bardzo mało porównując z choćby tym, co było 5 lat temu. Ale z punktami jest cały czas duuuży problem. Nie wiem do końca z czego to wynika… Ja mam taką tezę, że te 'Unified Rules’ są teraz tak często zmieniane i różnie interpretowane, że mam wrażenie, że sędziowie punktowi sami się pogubili co mają sędziować i co mają oceniać w rundach.”
„Naprawdę ta rozbieżność punktacji od jednego sędziego do trzeciego, to się człowiek za głowę łapie, jak słucha punktacji. Jakby oglądali 3 różne pojedynki! Wydaje mi się, że wynika to z tego, że nie do końca jest taka świadomość, jak powinno się sędziować MMA wg nowych wytycznych. Stąd w UFC jest tak dużo kwiatków.”
Wywiad z Jurasem obejrzysz -> TUTAJ.