Ogromna grupa byłych zawodników UFC sądzi się z organizacją w sprawie zbyt niskich płac oraz szeregu innych zaniedbań ze strony UFC. Jaką część dochodów UFC przeznacza na pensje zawodników?
Joe Pompliano porównał UFC do topowych lig sportowych: NBA, NHL, NFL oraz MLB. Okazuje się, że najlepsza organizacja MMA na świecie wypada niezwykle blado w porównaniu do wielkich lig.
Oczywiście zaraz znajdą się tacy, którzy wytkną, że UFC działa na rynku dopiero od 30 lat natomiast inne ligi zdecydowanie dłużej. By pozostać na rynku amerykańskim dorzuciliśmy do tego kolejną ligę sportową, która powstała w tym samym roku co UFC.
We wpisie opublikowanym przez Pompliano można łatwo dostrzec ogromną różnicę między dobrze znanymi ligami, a organizacją UFC.
Część dochodów przeznaczona na pensje dla zawodników
Ligi sportowe w USA
- NBA – 51%
- NHL – 50%
- NFL – 48%
- MLB – 45%
- MLS – 28%
- UFC – 14.5%
Jak zapewne szybko zauważyliście dorzuciliśmy do danych amerykańskiego dziennikarza informację na temat tego jaką część przychodów przeznacza na pensje piłkarska liga Major League Soccer. To właśnie ta liga powstała w 1993 roku tak jak UFC.
Warto jednak zaznaczyć, że pierwszy sezon MLS odbył się dopiero w 1996 roku, a zatem zdecydowanie później niż pierwsza gala najlepszej ligi MMA na świecie. Mimo to MLS przeznacza aktualnie około 28% dochodów na pensje dla zawodników.
Pozostałe ligi sportowe w USA to wielkie „kolosy”, które istnieją równie długo co ligi piłkarskie czy koszykarskie w Europie. Mimo to od razu rzuca się w oczy ogromna dysproporcja pomiędzy innymi sportami, a ukochanym przez nas MMA.
Jeśli ktoś będzie narzekał, że inne ligi mają mniej zawodników to przypominamy, że w tym roku w NBA na parkiet weszło łącznie 540 koszykarzy natomiast liczba zawodników zakontraktowanych przez UFC waha się zwykle między 550-580.
Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach część przychodów przeznaczana na pensje zawodników UFC zmalała. Wcześniej zawodnicy mogli liczyć na 18%. UFC notuje zatem rekordowe zyski, lecz fighterzy nie otrzymują większego kawałka tortu, a wręcz przeciwnie.
0
2
0
