Szymon Kołecki komentuje walki klubowych kolegów z freakami: „Biją leszczy, dają nauczkę.”

Szymon Kołecki wypowiedział się na temat występów klubowych kolegów w organizacjach freakowych. Reprezentant Akademii Sportów Walki Wilanów krótko skomentował walki sportowców z krwi i kości w klatce tej czy innej federacji freakowej.

Szymon Kołecki, olimpijczyk który porzucił sztangę dla rozpoczęcia przygody z MMA wciąż rehabilituje się po ciężkiej kontuzji. Kołecki nie ogląda walk klubowych kolegów w organizacjach freakowych jednak nieustannie trzyma za nich kciuki.

Kołecki sam nie jest chętny na uczestniczenie we freak fightowych potyczkach nie mniej jednak docenia fakt, że inni zawodnicy Akademii Sportów Walki Wilanów korzystają z okazji i w ten sposób zarabiają łatwe pieniądze.

Mowa oczywiście o startach takich fighterów jak Kamil Minda czy Michał Pasternak, którzy z nie jednego pieca chleb jedli i walczyli dla wielu dobrych, mocnych sportowo organizacji. Co dokładnie powiedział na ten temat Kołecki w rozmowie z portalem FightSport.pl?

„Cieszę się, że Michałowi się dobrze wiedzie. Cieszę się, że daje sobie radę. Cieszę się, że Kamil Minda wygrał. Ja im życzę jak najlepiej. Natomiast ich walki będę oglądał, jak będą walczyć w Oktagonie albo innych (sportowych) federacjach. Jak nie ma dla nich angażu w polskich czy europejskich federacjach, dobrze – biją leszczy i krzykaczy, którym się wydaje, że cokolwiek potrafią, a w konfrontacji z dobrymi zawodnikami MMA okazuje się, że nie potrafią niczego poza otwieraniem ust. Traktuję to tak, że dają im nauczkę w wolnym czasie od prawdziwego sportu.”