Omielańczuk przyznaje się do chęci zaatakowania Denisa! „Tak. Nienawidzę 'Estro Barbie'”

Daniel Omielańczuk po odejściu z KSW szybko dołączył do świata freak fightów. Nie jest to przypadkowe, gdyż zawodnik WCA ma do rozwiązania głośny konflikt z Denisem Załęckim. Doświadczony fighter nie odpuszcza też słownie swojemu oponentowi.

Omielańczuk powrócił do KSW w maju minionego roku po wielu latach. Stoczył jednak 3 walki i niestety skończył z ujemnym bilansem. Ricardo Prasel poddał go w 1. rundzie, a Michał Kita skończył ciosami w ostatniej. W międzyczasie Daniel zaliczył co prawda wygraną z Michalem Martinkiem, ale więcej po tym mówiło się o kontrowersyjnym wedykcie.

Bardzo szybko Omielańczuk został zakontraktowany przez Clout MMA, które jeszcze przed pierwszą galą poinformowało o starciu fightera WCA z Denisem Załęckim na kolejnym wydarzeniu. Toruński „Bad Boy” niemal natychmiast rzucił się na Daniela zarzucając chwilę później, że usłyszał o zamiarze weterana i uprzedził jego ruch.

Były fighter KSW, czy UFC został zapytany podczas wywiadu w programie MMA Studio, czy faktycznie miał zamiar jako pierwszy wyprowadzić uderzenie:

„Tak, przyznaję się do tego. Byłoby kłamstwem, jeżeli bym tego nie powiedział. Za to, co on nagrał na mnie film w Internecie, który jest nieprawdziwy. Powinien wiedzieć, co te słowa znaczą, użył ich za dużo. Będzie traktowany przeze mnie tak, jak sobie na to zasłużył.”

Daniel Omielańczuk zawsze miał sportowy szacunek do każdego swojego rywala. Tym razem jednak nic takiego nie będzie miało miejsca. Otwarcie przyznał, że Denis wywołuje w nim negatywne emocje, a przy okazji wbił szpilkę nazywając go „Estro Barbie”:

„’Estro Barbie’ to jedyny przeciwnik w mojej całej karierze sportowej łącznie z amatorską, którego prawdziwie nie lubię, nienawidzę. To jest typ, któremu się wydaje, że jak będzie krzyczał, to kogoś przestraszy. Powinien być świadomy, że nikt się już jego nie boi.”