Michał Kita nie natrudził się zbytnio w pojedynku z Markiem Samociukiem. Doświadczony zawodnik ze Śląska zdominował oponenta i ubił go mocnymi ciosami w parterze w 3:21 pierwszej rundy.
Lom-Ali Eskiev usadził Damiana Stasiaka na macie po potężnym ciosie i mało brakło, a byłby w stanie skończyć „Webstera” w pierwszej odsłonie pojedynku. Później Stasiak starał się robić co mógł jednak sędziowie jednogłośnie wskazali na wygraną Eskieva. Zaskakiwać może punktacja, gdyż jeden z sędziów punktował 29-28 natomiast inny 30-26, jest to wielka rozbieżność i zapewne zespół sędziowski KSW na czele z Tomaszem Bronderem będzie musiał przedyskutować ten werdykt.
Roman Szymański wykorzystał swoje doświadczenie nabyte przez lata startów w FEN i KSW i nie dał szans Mateuszowi Legierskiemu. Zawodnik z Poznania skrzętnie realizował swój gameplan, a po wielu zmianach pozycji ubił rywala ciosami w parterze w końcówce 2. rundy.
W pojedynku Niedźwiedzia z Broziem padł większościowy remis. Ostatnia z rund jest bez wątpienia jedną ze słabszych w historii federacji KSW a zachowanie Polaka pozostawia wiele do życzenia, aż dziwne że sędzia nie upomniał Niedźwiedzia odebraniem punktów za wyraźny brak wykazywania chęci do podjęcia dalszej walki.