KSW 57 – redakcyjne podsumowanie gali

Bartosz Sobczak
0
Opublikowano: 20 grudnia 2020

Redakcyjne podsumowanie gali KSW 57.

Wczoraj odbyła się ostatnia w tym roku gala federacji KSW. Na KSW 57 przyszło nam oglądać 8 bardzo emocjonujących walk, w tym 3 o pas mistrzowski federacji KSW. Fani przed telewizorami zdecydowanie nie mogli narzekać, nie brakowało na karcie walk zaciętych, brutalnych oraz emocjonujących walk. Główny sponsor KSW, Fortuna rozpoczął zabawę raKOut, w której za każdą walkę skończoną nokautem, Fortuna wpłaca 10.000 zł na rzecz fundacji Cancer Fighter. Ostatecznie 3 walki zostały skończone poprzez KO\TKO, lecz dzisiaj Fortuna ogłosiła że do zabawy dołączyły również poddania, co oznacza że na konto fundacji wpłynęło aż 50.000 złotych na walkę z rakiem, chapeau bas!

Zapraszamy na krótkie podsumowanie gali KSW 57.

Albert Odzimkowski vs Christian Eckerlin – Walka zakończona niejednogłośną decyzją sędziów na korzyść Niemca. Albert w tej walce starał się sprowadzać walkę do parteru, lecz Eckerlin świetnie odnajdywał się w tej formule walki, i pomimo walki z pleców na prawdę dobrze sobie radził. 1 Runda nieznacznie poszła na korzyść Christiana Eckerlina, druga była totalną dominacją ze strony Polaka, a w trzeciej rundzie Odzimkowski opadł z sił, i bezradnie przyjmował ciosy Eckerlina.

Marcin Krakowiak vs Kacper Koziorzębski – Obaj pokazali w tej walce wiele charakteru, i pomimo braku sił dalej toczyli wyrównaną batalię. Ostatecznie zwycięsko z walki wyszedł reprezentant Octopus Łódź, poddając Koziorzębskiego w ostatniej minucie trzeciej rundy. Po bardzo efektownej pierwszej rundzie, obaj lekko opadli z sił, lecz dalej dawali bardzo dobrą, zaciętą i emocjonującą walkę. Natomiast końcówka drugiej, i cała trzecia runda to była istna walka z samym sobą w obu przypadkach, i Krakus, i Koziorzębski wyszli do tej rundy totalnie wypompowani z sił. Mimo to dali piękne widowisko, które fani MMA zapamiętają na lata. Myślę że oboje pokazali się z najlepszej strony, i walka zasługuję na miano walki wieczoru, a nawet walki roku. Być może gdyby mieli więcej niż 4 tygodnie na przygotowanie się do walki, to zobaczylibyśmy pełnodystansową walkę na wysokich obrotach. Rewanż jest tutaj wskazany, ponieważ tak jak wspominałem, obaj przygotowywali się tylko 4 tygodnie, lecz zanim dojdzie do rewanżu powinni stoczyć jeszcze 2-3 walki, abyśmy mogli zobaczyć ich umiejętności w innych starciach.

Tomasz Drwal vs Patrik Kincl – Walka od samego początku toczyła się pod dyktando reprezentanta Czech, który dominował Polaka w stójce od pierwszych minut. Ostatecznie Kincl znokautował Drwala pod koniec pierwszej rundy. „Gorilla” wyglądał w tej walce na zardzewiałego po 5-letniej przerwie. Już w walce z Łukaszem Bieńkowskim widzieliśmy zupełnie innego Tomasza Drwala. Może „Gorilla” po prostu powinien już zejść ze sceny, zasłużył już na dobrą sportową emeryturę, bo i tak przyniósł temu sportu wiele dobrego.

Cezary Kęsik vs Abus Magomedov – Początek walki to było typowe badanie rywala, dopiero po kilku minutach pierwszej rundy mogliśmy zobaczyć dobrą stójkową walkę pomiędzy nimi. Druga runda to zupełna dominacja ze strony Magomedova. Zaczęło się od dobrej walki w stójce, a zakończyło się w parterze, gdzie poddał Kęsika poprzez duszenie gilotynowe, którym doprowadził Polaka do nieprzytomności, przez co sędzia Bosacki zmuszony był przerwać walkę. Według informacji podanych przez KSW Cezary Kęsik trafił po walce do szpitala.

Antun Raćić vs Bruno Santos – Racić przyzwyczaił nas do tego, że jego walki są dosyć nudne, jednak nie można mu odmówić konsekwencji i doskonałej realizacji założonego gameplanu. Tym razem było tak samo. Racić przez trzy z 5 rund dominował w parterze Santosa, który nie potrafił wyrwać się spod naporu Chorwata. Po 5 rundach sędziowie jednomyślnie wypunktowali walkę na rzecz mistrza wagi koguciej. Bruno Santos miał kilka swoich momentów w tej walce, np. kopnięcie frontalne z wyskoku w ostatnich sekundach pierwszej rundy, czy próby zajścia za plecy „Killera”. Niestety tych sytuacji nie było na tyle dużo, aby w jakiś sposób naruszyć Racicia. Po walce dostaliśmy ogłoszenie że następnym rywalem, który będzie chciał odebrać pas Raciciowi będzie Sebastian Przybysz, a sam pretendent wspomniał w studiu że będzie walka najprawdopodobniej odbędzie się na przełomie lutego i marca. Nie oszukujmy się, Antun Racić to jeden z mistrzów KSW prezentujących najmniej ujmujący styl walki, toteż nie ma się co dziwić, że kibice często narzekają na występy Chorwata. Nie ujmując Raciciowi, muszę przyznać że najlepszym rozwiązaniem dla KSW będzie zwycięstwo Przybysza, który wprowadzi świeżość do kategorii koguciej w KSW, i otworzy kilka możliwości na potencjalne pojedynki.

Borys Mańkowski vs Artur Sowiński – Walka zapowiadała się nieziemsko, miało to być niezapomniane widowisko. Niestety tak nie było… Jedyne co zobaczyliśmy w tej walce to świetny pokaz umiejętności parterowych Mańkowskiego, który nie dawał „Kornikowi” dojść do głosu w tej walce. Mogliśmy zobaczyć wiele prób wykonania technik kończących ze strony Mańkowskiego, np. przejście z trójkąta rękami do gilotyny na początku pierwszej rundy. Przez niemal całe trzy rundy „Diabeł Tasmański” dominował w parterze, czego skutkiem była jednogłośną decyzją sędziów dla Mańkowskiego. Pomimo tego że walka była dosyć ciekawa, to zawiodła część fanów. Wszyscy liczyli na fajerwerki w tej walce, a dostaliśmy tylko 15 minut rozgrywki parterowej. Szkoda że ta walka nie miała zbyt wielu fragmentów stójkowych, ponieważ mogła to być jedna z najlepszych walk roku, albo nawet dekady.

Marian Ziółkowski vs Roman Szymański – Totalna deklasacja ze strony Mariana od pierwszych minut. Co prawda przez pierwsze dwie rundy Romek próbował jeszcze walczyć, lecz od trzeciej rundy Szymański dostawał poważny łomot. Kluczem do zwycięstwa Mariana były ciosy proste w stójce, a także doskonałe okopywanie nogi wykrocznej Szymańskiego. Marian zauważył że Roman lekko utyka i ma problem z poruszaniem i konsekwentnie ją okopywał. Ziółkowski wyśmienicie wykorzystywał swoją przewagę gabarytów, i bardzo dobrze kontrolował Mariana lewym prostym. Od czwartej rundy „Goldenboy” zaczął stosować liczniejsze kombinacje, rozbijając twarz Romka jeszcze bardziej. Pod koniec 4 rundy Marian upolował middlekickiem wątrobę Romana, i posłał go na deski. Później dokończył tylko trzema ciosami, czym zmusił sędziego Tomasza Brondera to przerwania walki. Ziółkowski to doskonały następca Mateusza Gamrota na tronie króla wagi lekkiej, i po tym co pokazał w walce z Romanem, myślę że powtórzy to co „Gamer” i będzie niepokonany w swojej dywizji.

Phil De Fries vs Michał Kita – Main Event rozpoczęliśmy kilkoma wymianami w stójce. „Masakra” próbował upolować nokaut na De Friesie. Pierwsza próba obalenia została pomyślnie wybroniona przez Michała Kitę, lecz nie musieliśmy długo czekać na drugą próbę sprowadzenia ze strony Anglika, tym razem udaną. Już w pierwszej rundzie mogliśmy zauważyć że oko Michała Kity zaczyna się zamykać, lecz on się tym jakoś bardzo nie przejął, i kontynuował walkę w parterze. Pod koniec pierwszej rundy De Fries spróbował poddania gilotyną, która została zapięta bardzo ciasno. Na szczęście dla Kity udało się z niej wyjść i dotrwać do końca rundy. W przerwie między rundami do klatki wszedł lekarz, który po wstępnym zbadaniu Kity postanowił zakończyć walkę, ale po krótkiej dyskusji z zawodnikiem i sędzią jednak dopuszczono „Masakrę” do drugiej odsłony. Druga runda to była tylko formalność. De Fries szybko obalił Michała Kitę i wykończył go ciosami w parterze atakując okolice łuków brwiowych rywala potężnymi łokciami i ciosami pięściami.

Autor: Oskar Dela

Poniżej video-podsumowanie wydarzenia!

https://www.youtube.com/watch?v=eP8Ywp_uklE
Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments