

Mamed Khalidov to legenda polskiego MMA i federacji KSW. Jak jednak przyznaje były mistrz, jego początki w sporcie nie były łatwe i myślał o szybkim zrezygnowaniu z walk.
Khalidov ma na swoim koncie 45 walk, w tym 35 zwycięstw i aż 31 przed czasem. Był mistrzem KSW kategorii półciężkiej oraz dwukrotnie w dywizji średniej, a już w grudniu stanie do hitowego pojedynku z Mariuszem Pudzianowskim.
Mamed o początkach w MMA
Zawodnik nie ukrywa jednak, że początki w MMA nie były łatwe. Dwa pierwsze starcia stoczył w Wilnie, gdzie przegrał najpierw przez TKO, a następnie przez duszenie. Następnie zaliczył trzy wygrane z rzędu w Polsce i ponownie zawalczył na Litwie i został poddany.
Po trzeciej porażce zaczął zastanawiać się nad tym, czy nie odpuścić zawodowych walk w MMA. Trenerzy jednak przekonali go, żeby nie rezygnował, gdyż jest dopiero na początku swojej przygody ze sportami walki:
– Po trzeciej przegranej walce na Litwie myślałem nawet, żeby zrezygnować. Na szczęście miałem przy sobie mądrych trenerów, którzy powiedzieli mi, że to jest dopiero początek i dopiero uczymy się tego sportu.
– MMA przecież wówczas raczkowało, a ja wcześniej zawodowo nie startowałem w żadnym sporcie. Później zacząłem wygrywać i w ogóle nie zdawałem sobie sprawy, że to w przyszłości tak bardzo się rozwinie – mówił w rozmowie z KSW.
Prawdziwe treningi MMA rozpoczął dopiero gdy w Olsztynie powstał klub Arrachion w 2003 roku, czyli zaledwie rok przed zawodowym debiutem. Wcześniej natomiast trenował Taekwondo oraz zapasy:
– Tak naprawdę dopiero gdy przyjechałem do Olsztyna zacząłem między zajęciami na studiach chodzić na taekwondo i zapasy. Robiłem to jednak po prostu dla siebie, żeby być w formie. Natomiast samo MMA od zawsze bardzo mi się podobało. Gdy więc w 2003 roku w Olsztynie otworzył się klub Arrachion, od razu do niego poszedłem i mając 23 lata przeszedłem na zawodowstwo.
Źródło: kswmma.com