Joanna Jędrzejczyk w rozmowie z Tomem Taylorem z South China Morning Post opowiedziała o idealnym scenariuszu na kolejny występ w UFC.
„Nie ma sportu bez fanów. Wiesz jak reaguję na doping, jak wchodzę w interakcje z publicznością. Fani dają mi dodatkową motywację i energię. Myślę, że wkrótce pandemia koronawirusa będzie za nami. Może i zawalczyłabym na gali przy pustych trybunach, ale to wymagałoby wyższej wypłaty. Nie chcę brzmieć jak szalona, ale to po prostu jest biznes. Dałyśmy z Weili kapitalną walkę, niby byłyśmy bohaterkami co-main eventu a jednak skradłyśmy show. Zatem jeśli UFC chce zestawić rewanż jako główny pojedynek jednej z kolejnych gal to muszą mnie za to odpowiednio wynagrodzić. Zasługuję na większy kawałek tortu. Wiem, że firma zatrudnia ponad 500 zawodników jednak ja w większym stopniu jestem „częścią” UFC. Nieee wcale nie jestem na emeryturze, po prostu się zregenerowałam, dbam o ciało i umysł. Są duże szanse, że zawalczę w 2021 roku jednak jeśli nie będzie odpowiednich ofert to po prostu przeczekam, choć nie chciałabym tego robić.”