0
1
0
Francis Ngannou stoczy 8 marca pojedynek z Anthonym Joshuą. Dziennikarze Forbesa podpierając się raportem prognozują, że Ngannou zarobi blisko 20 milionów dolarów za to starcie.
Kiedy Francis Ngannou nie przyjął oferty przedłużenia kontraktu przygotowanej przez UFC wielu fanów i ekspertów pukało się w głowę. Organizacja oferowała bowiem mistrzowi kategorii ciężkiej rekordowe zarobki zapewniające mu około 8 milionów dolarów za udaną obronę mistrzowskiego pasa.
Ngannou nie tylko odrzucił tę ofertę, lecz także podjął decyzję o podpisaniu umowy z PFL, czyli organizacją, która dopiero jest na fali wznoszącej i buduje swoją markę nie tylko na amerykańskim, lecz również światowym rynku MMA.
Prawdziwym zaskoczeniem była jednak decyzja Francisa Ngannou o rozpoczęciu kariery bokserskiej w wieku 37 lat. Kameruńczyk nie tylko na powitanie z nową dyscypliną zmierzył się z Tysonem Furym, ale mało brakowało, a pokonałby Anglika. Wielu ekspertów do tej pory uważa, że werdykt sędziowski powinien paść łupem „Predatora”, który posłał „Króla Cyganów” na deski.
Za premierowy pojedynek w bokserskim ringu Ngannou zarobił ponad 10 milionów dolarów. Teraz dziennikarze Forbesa powołując się na raport Sport Business Journal prognozują, że zarobki Francisa za starcie z Anthonym Joshuą zbliżą się do 20 milionów dolarów!
Jest to ogromna kwota i nie ma się co dziwić temu, że Ngannou póki co skupia się na startach w ringu. Należy jednak pamiętać o tym, że Kameruńczyk obiecał swój debiut w klatce PFL w 2024 roku, co więcej pojawił się nawet w materiale promującym cykl wydarzeń PFL Super Fights.
Niezależnie od wyniku walki z Joshuą, Ngannou powinien zameldować się w klatce w drugiej połowie 2024 roku. Zapewne na tej karcie walk pojawią się także mistrzowie oraz gwiazdy PFL i Bellatora by sprzedać jak największą liczbę PPV i udowodnić, że nie tylko UFC jest w stanie zaoferować fanom MMA dobrze opakowany produkt na wysokim poziomie sportowym.
Loading ...
1
0
