Eddie Alvarez, były mistrz organizacji Bellator i UFC postanowił skomentować odejście Francisa Ngannou z najlepszej ligi MMA na świecie. Alvarez nie przebierał w słowach i wyśmiał tłumaczenie organizacji UFC. Eddie uznał słowa wypowiedziane przez Danę White’a i przedstawicieli UFC za niedorzeczny żart.
Eddie Alvarez to zawodnik, który nazwisko zaczął budować w amerykańskiej organizacji Bodog i w japońskiej federacji Dream. To właśnie z tej drugiej trafił do Bellatora, gdzie dwukrotnie sięgnął po pas mistrzowski kategorii lekkiej. Amerykaninowi udało się również powtórzyć ten wyczyn w UFC.
Później pod koniec kariery „The Underground King” przeniósł się do singapurskiej organizacji ONE Championship, gdzie walczył bez większych sukcesów.
Alvarez postanowił skomentować zachowanie UFC względem Francisa Ngannou:
„UFC po prostu przegrało licytację finansową o usługi Francisa Ngannou i zamiast to przyznać starają się wmówić ludziom, że najniebezpieczniejszy skurwiel na świecie wystraszył się rywala! Żarty piszą się same. (śmiech). Prawda jest taka, że żaden z zawodników, którzy są w UFC nie boi się rywali, fighterzy chcą walczyć i zarabiać dobre pieniądze i właśnie to drugie jest problemem dla UFC. Przyznajcie się po prostu po ludzku, że przegraliście finansową wojnę, ktoś dał więcej i tyle, temat zamknięty.”
0
0
0
