Dan Hardy porównał UFC pod wodzą Dany White’a do Rosji Putina: „Gnije od środka, ludzie nie potrafią tego znieść”

Dan Hardy, były zawodnik organizacji UFC aktualnie pracujący przy europejskich galach PFL mocno skrytykował aktualną sytuację w najlepszej lidze MMA na świecie. Anglik porównał nawet to jak wygląda sytuacja niektórych zawodników do tego co dzieje się w Rosji pod wodzą Vladimira Putina.

Dan Hardy w przeszłości walczył dla organizacji UFC, następnie wielokrotnie pracował jako komentator przy okazji gal najlepszej ligi MMA na świecie w Europie. Później jednak stracił pracę rzekomo przez niepoprawne komentarze kierowane do jednej z kobiet pracujących w stacji telewizyjnej.

Niedawno ogłoszono, że Dan Hardy zostanie głównodowodzącym europejskimi galami organizacji PFL. Tak rozpoznawalne i doświadczone nazwisko ma sprawić, że eventy nabiorą rozpędu, a Anglika można w tej chwili uznać za „twarz” europejskiego projektu PFL.

Warto wspomnieć, że Hardy prywatnie jest mężem Veronici Hardy (Macedo), która walczyła na ostatniej gali UFC 286 w Londynie. Nie jest, więc tak że Dan odciął się od najlepszej ligi MMA na świecie i rzuca słowa w formie zemsty za zwolniene, a wręcz przeciwnie ma swoich ludzi w środku organizacji. Co dokładnie powiedział Hardy w rozmowie z Petesym Carrollem? Okazuje się, że nie wszyscy są zadowoleni z projektu Power Slap promowanego hucznie przez Danę White’a:

„Większość zawodników i ludzi pracujących w UFC nie potrafi tego znieść, a zarazem wygląda na to, że nie mają wyboru. Wiesz w UFC jest w zasadzie jest tak jak w Rosji Putina. To bardzo smutne, oglądanie ludzi którzy są bardzo entuzjastycznie nastawieni do MMA, którzy teraz są wplątani w promocję tego całego cyrku nazwanego Power Slap. Firma gnije od środka od dawna, a teraz tego efekty zaczynają być widoczne na zewnątrz. Dana White narobi więcej szkód niż ktokolwiek i cokolwiek innego. On po prostu grzeje ten stołek zbyt długo.”