0
0
0
Curtis Blaydes twierdzi, że jego walka z Tomem Aspinallem jest starciem o prawdziwy pas mistrzowski kategorii ciężkiej. Blaydes skrytykował nieaktywność Jona Jonesa.
Curtis Blaydes zmierzy się z Tomem Aspinallem na gali UFC 304 w Manchesterze. Amerykanin stanie do rewanżowego starcia z Anglikiem. Blaydes wygrał pierwszą walkę jednak teraz stawka poszybowała zdecydowanie do góry. W najbliższą sobotę zawodnicy stoczą bowiem pojedynek o tymczasowy pas UFC w kategorii ciężkiej.
Na konferencji prasowej przed UFC 304, Blaydes przyznał że dla niego jest to walka o pełnoprawny tytuł, gdyż jego zdaniem Jon Jones i Stipe Miocić przejdą wkrótce na emeryturę.
– Tak, dla mnie to walka o prawdziwy pas. Uważam, że Jones vs Stipe to walka pożegnalna przed emeryturą. Nie chcę być nieuprzejmy, ale obaj są o jedną lub dwie walki przed emeryturą. Najprawdopodobniej będzie to ich ostatnia wypłata przed końcem kariery, co jest zupełnie w porządku. Tak to widzę.
Blaydes doskonale rozumie dlaczego Dana White wychwala Jona Jonesa i uważa go za numer jeden królewskiej dywizji.
– To przecież Dana White, jeden z najlepszych promotorów na świecie. Wie jak wzbudzić zainteresowanie, tym się zajmuje. To jest jego robota i jest w niej jednym z najlepszych. Nie jestem w szoku. W zasadzie to się tego spodziewałem. On chce wycisnąć tę sytuację do ostatniej kropli i skłonić wszystkich, żeby obejrzeli walkę Jones vs Miocić.
Curtis Blaydes nie uważa Jona Jonesa za najlepszego zawodnika kategorii ciężkiej. Zdaniem Amerykanina mistrz nie może siedzieć bezczynnie, tylko musi udowadniać swoją wyższość w octagonie. Blaydes uderzył w Jonesa mocnym stwierdzeniem.
– Musisz być aktywny. To nie jest status, który świadczy o umiejętnościach. Świadczy o aktywności. On nie był aktywny. Nie możesz być najlepszy, jeśli nie jesteś aktywny.
Walkę Aspinall – Blaydes 2 obstawisz u legalnego polskiego bukmachera Fortuna.
0
0
