0
0
0
Belal Muhammad otwarcie przyznał, że zachowanie Leona Edwardsa i jego trenera sprawiło, że serdecznie nienawidzi swojego rywala.
Belal Muhammad w najbliższy weekend stanie do rewanżowego pojedynku z Leonem Edwardsem. Pretendent do pasa kategorii półśredniej podczas konferencji prasowej przed UFC 304 wrócił pamięcią do pierwszej walki z Anglikiem.
– To dla mnie bardzo osobista sprawa, bo jeśli spojrzycie na jego drogę do tytułu, to jest bardzo podobna do mojej. Musiał pokonać długą drogę. Nikt go nie szanował, nikt nie dawał mu szans, ja przyjąłem ofertę walki z nim z krótkim wyprzedzeniem, on mnie sfaulował i przez to walkę przerwano.
– Dla mnie to była wtedy pierwsza walka wieczoru. To miała być moja okazja na zabłyśnięcie, ale mi ją odebrał, a potem nie chciał dać mi kolejnej szansy, mówiąc: „I tak bym wygrał”. Fani podchwycili jego narrację twierdząc, że Leon „pewnie ma rację”.
Belal Muhammad podkreślił, że po pierwszej walce pozostał niesmak i wrażenie, że mimo kolejnych zwycięstw nikt go nie szanował i nie dopuszczał do walki o mistrzowski tytuł UFC.
– Od tamtej pory miałem tę sytuację z tyłu głowy, pozostał niesmak, bo chciałem się przekonać, jak by się to skończyło. Potem dominowałem swoich rywali, a oni dalej mnie nie szanowali – on, jego trener, jego team, wciąż mówili, że nie jestem następny. Że chcą kogoś innego.
– Sam doświadczył braku szacunku na własnej skórze, a zaczął okazywać to mi. To właśnie mnie wkurzyło. To mnie skłoniło, aby nienawidzić tego gościa. To sprawia, że jestem podekscytowany, aby sprawić, że zacznie krwawić i się złamie.
Rewanżową walkę Edwards vs Muhammad obstawisz u legalnego polskiego bukmachera Fortuna.
0
0
