Adrian Błeszyński wystąpi w walce wieczoru gali Babilon MMA 41 w Bielsku-Białej. „Ares” stoczy 24 listopada pojedynek o tymczasowy pas mistrzowski kategorii średniej. Błeszyński zapowiada zwycięstwo.
Adrian Błeszyński (10-6-1) znów jest o krok od spełnienia swojego sportowego marzenia o mistrzowskim tytule. Już w piątek 24 listopada w walce wieczoru gali Babilon MMA 41 w Bielsku-Białej miejscowy ulubieniec stoczy pojedynek z Filipem Tomczakiem (10-4-1). Stawką będzie tymczasowy pas w wadze średniej.
– Zrobię wszystko, żeby go zdobyć! – zapewnia „Ares”.
Świętujący 36. urodziny Błeszyński to jeden z najbardziej efektownie walczących zawodników MMA w Polsce. Niemal w każdym pojedynku „Ares” przechodzi trudne momenty, ale nigdy się nie poddaje i zawsze bije się do samego końca, często odwracając losy pojedynku w dramatycznych okolicznościach.
W swoim ostatnim występie – na kwietniowej gali Babilon MMA 35 w Jaworznie – zawodnik związany ze Sportowym Zagłębiem postawił wielki opór faworyzowanemu Piotrowi Wawrzyniakowi, ale moment nieuwagi kosztował go porażkę przed czasem. Kontrowersje wokół zakończenia walki o mistrzowski pas wagi średniej skłoniły organizację Babilon MMA do złożenia Błeszyńskiemu propozycji stoczenia walki o tymczasowy tytuł. Ambitny „Ares” przyjął ją bez wahania.
– Liczy się tu i teraz. Jestem przygotowany w stu procentach. Artur Gwoźdź i Tomasz Babiloński uznali po rozmowie z moim managerem Krzysztofem Góralczykiem, że zasługuję na kolejną szansę po tym, jak zakończył się mój ostatni pojedynek – mówi Adrian Błeszyński. – Zrobię wszystko, żeby zdobyć ten pas, a potem niezależnie od wyniku będziemy szukać dalszych wyzwań. Z każdym miesiącem jestem coraz bardziej doświadczony. Nie mam formy spadkowej. Myślę, że z każdą walką będę dostarczał kibicom jeszcze więcej emocji i tak naprawdę dopiero od kilku walk czuję się zawodnikiem, który potrafi walczyć zarówno w parterze jak i stójce.
Choć faworytem bukmacherów i ekspertów jest reprezentujący kluby MMA Devils i Ankos MMA Filip Tomczak, „Ares” kompletnie się tym nie przejmuje i jest przekonany, że każda passa musi się kiedyś skończyć.
– Filip jest podobnie doświadczonym zawodnikiem do mnie. Ma teraz serię 3 zwycięstw z rzędu, ale nadeszła pora, by przerwać mu tę dobrą passę. Idę po swoje marzenie i czas, żebym to ja powrócił na zwycięską ścieżkę z upragnionym pasem. Na pewno zostawię w klatce serducho i zrobię wszystko, by świętować zdobycie mistrzowskiego pasa z moimi kibicami. Kto jeszcze nie ma biletu – zapraszam Was na galę Babilon MMA 41 w Bielsku-Białej! Liczę na wasz głośny doping, wygrajmy to razem! – kończy Błeszyński.