Wiktoria Czyżewska wywiad

Wiktoria Czyżewska po wygranej na gali TFL 25: „Przede wszystkim chcę iść swoją drogą”

Bartosz Sobczak
0
Opublikowano: 03 listopada 2022

Podczas gali TFL 25 Wiktoria Czyżewska w dwadzieścia sekund odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w zawodowym MMA. Zawodniczka BRAWLER Fight Club Końskie w wywiadzie dla myMMA.pl opowiada m.in. o swoim zawodowym debiucie, co chciałaby osiągnąć w MMA, a także z kim i gdzie udało jej potrenować w okresie wakacyjnym.

W piątek (28 października) zadebiutowałaś w zawodowym MMA podczas gali TFL 25 we Włodawie. Jakie emocje towarzyszyły temu wydarzeniu?

Mój debiut na gali TFL 25 stał do końca pod dużym znakiem zapytania. Na około dwa tygodnie przed galą dowiedziałam się, że znaleziono dla mnie przeciwniczkę. Bardzo się ucieszyłam, tym bardziej że na tej gal bili się również moi klubowi koledzy.

Twoją rywalką była Wiktoria Domżalska, która w przeszłości przegrała z „Polskim Kenem”. Od początku wiedziałaś, że zwycięstwo będzie tylko kwestią czasu?

Zwycięstwo nad Wiktorią miało być szybkie i efektowne. Praktycznie wszystkie swoje walki amatorskie kończyłam w podobny sposób. Mimo wszystko bardzo jej dziękuję za to, że podjęła rękawice i postanowiła spróbować swoich sił w zawodowym sporcie. Wiem, że ciężko trenuje i mocno wkręciła się w MMA.

Masz za sobą bogatą karierę w amatorskim MMA oraz Kickboxingu. Wydaje się, że już niedługo namieszasz w polskim kobiecym MMA?

Uważam, że na wszystko przyjdzie czas. Widzę już spore zainteresowanie moją osobą. Bardzo dużo osób trzyma za mnie kciuki i to mnie mocno napędza do działania. Wiem ile pracy, wkładam w każde przygotowanie i dlatego uważam, że mogę bardzo dużo osiągnąć. Daje z siebie zawsze 110%.

Podczas gali TFL 20 uległaś przez decyzję z Adrianną Kreft, ku zdziwieniu kibiców zgromadzonych na hali w Radomiu, a także komentatorów. Byłaś zdziwiona tym werdyktem?

Nie lubię wracać do przeszłości. Kiedy walczyłam z Adrianną, miałam piętnaście lat i jedną walkę na amatorskich zawodach w MMA. W tej walce brakowało zimnej głowy i opanowania. Werdykt był zaskoczeniem dla całego narożnika. Tak czy siak, uważam, że za jakiś czas spotkamy się ponownie, a ja już jestem inną zawodniczką niż wtedy…

Adrianna Kreft po trzech zawodowych zwycięstwach podczas KSW 75 zadebiutowała w największej organizacji w Europie pokonując Petre Castkovą. Twoim marzeniem jest pójść co najmniej podobną drogą?

Przede wszystkim chce iść swoją drogą. Wraz z kolejnymi wygranymi przyjdą też możliwości skrzyżowania rękawic z coraz lepszymi zawodniczkami w dużych organizacjach.

Co chciałabyś osiągnąć w zawodowym MMA?

Jako ambitna zawodniczka mam bardzo duże oczekiwania wobec siebie. Jestem młoda i uważam, że świat stoi dla mnie otworem. Moim marzeniem jest bić się z najlepszymi zawodniczkami na największych galach o najwyższe trofea.

Jest jeszcze szansa, że zobaczymy Cię w tym roku w drugiej zawodowej walce w MMA?

Od mojej walki minęło dopiero kilka dni, a ja już myślę o kolejnej. Jeśli się uda, chciałabym zawalczyć w grudniu bądź na początku następnego roku.

Co jakiś czas odwiedzasz inne kluby, by się rozwijać i trenować z innymi. Który wyjazd do innego gymu został Ci najbardziej w pamięci?

Okres wakacyjny bardzo mocno przepracowałam, bo wyjeżdżałam na obozy sparingowe do innych klubów. Bardzo dobrze wspominam dni spędzone w Warszawskim Centrum Atletyki, gdzie miałam okazję pomagać Karolinie Owczarz podczas przygotowań do jej kolejnej walki na KSW.

Z kim udało Ci się potrenować?

Mój okres przygotowawczy do debiutu był dosyć długi. Początkowo miałam zmierzyć się ze Słowaczką i praktycznie większość moich przygotowań była pod tą przeciwniczkę. Oprócz Karoliny Owczarz miałam okazję sparować z Martą Waliczek, która jest jedną z najlepszych zawodniczek w Europie w kategorii wyżej do 61 kg.

Oprócz sportu dalej się uczysz. Masz już jakąś wizję co do kolejnych etapów swojej edukacji?

Na razie chce dobrze zdać maturę. Jeśli chodzi o moją dalszą edukację to wszystko, zależy od tego, jak potoczy się moja droga sportowa. Jeśli mowa o studiach to na pewno coś mocno łączącego się ze sportem i zdrowym trybem życia. 

Czego można Ci życzyć na nadchodzące miesiące?

Na pewno szybkiego powrotu do oktagonu i kolejnych przygotowań bez kontuzji!

Rozmawiał: Paweł Wróbel

Zostaw ocenę
0
0