Weteran organizacji UFC mocno skrytykował Conora McGregora i Michaela Chandlera. Matt Brown uważa, że obaj zawodnicy popełnili błędy.
Matt Brown stoczył 30 walk w octagonie organizacji UFC. „Nieśmiertelny” ma wielkie grono kibiców i zawsze był uwielbiany za bezpardonowy styl walki. Amerykanin miał najlepszy okres w latach 2012-2014 kiedy seria siedmiu zwycięstw z rzędu zapewniła mu przepustkę do walki o mistrzowski pas dywizji półśredniej. Brown nie zdobył tytułu, przegrywając z Robbiem Lawlerem po decyzji sędziów. 43-latek z Ohio zakończył zawodową karierę w ubiegłym roku.
Brown od wielu lat przedstawia swoje spojrzenie na pojedynki w organizacji UFC na łamach podcastu Fighter vs Writer emitowanego przez portal MMAFighting. W ostatnim odcinku weteran UFC mocno skrytykował Conora McGregora i Michaela Chandlera.
Matt Brown krytykuje McGregora i Chandlera
Najpierw Brown wypowiedział się na temat Irlandczyka:
– Już po nim, on odszedł. Od ilu lat o tym mówiłem? Jest skończony. Nie chcę zaniżać szans świadczących o jego powrocie do walk jednak na ten moment są większe szanse na to że on zakończy karierę. Myślę, że jest tylko 20% szans na to, że zobaczymy Conora ponownie w octagonie.
– Wszyscy chcielibyśmy zobaczyć ten pojedynek z Chandlerem, oczywiście jeśli Conor trenowałby jak należy i trzymał się z dala od niedozwolonych substancji. Ale my chcemy prawdziwego Conora, zawodnika z Irlandii. Czas na zabawę będzie miał w wieku 45 lat, a nie teraz. Będziesz się bawił i odpoczywał później, teraz ja i kibice chcą cię widzieć w octagonie.
Później Matt Brown zabrał głos na temat Michaela Chandlera. Amerykanin uważa, że jego rodak niepotrzebnie czekał tak długo na McGregora.
– Żyjesz tylko raz i przez bardzo krótki okres jesteś w stanie walczyć na najwyższym poziomie. Myślę, że jak Chandler będzie miał 50 czy 60 lat to powie sobie, że zmarnował kilka najlepszych lat na oczekiwanie na jedną walkę i wypłatę. Powie sobie: „Czekałem, a mogłem walczyć. Mogłem zaryzykować.”
– Myślę, że Michael Chandler lubi rywalizację, dlatego lepiej by było gdyby po prostu walczył. Posłuchajcie, on mógłby stoczyć z cztery walki, mieć bilans 2-2 w trakcie tego całego oczekiwana na McGregora. No, a i tak później mógłby się bić z Conorem. Chandler jest rozpoznawalnym zawodnikiem, on nie walczy na marnych fight nightach czy w karcie wstępnej, ma duże nazwisko. Dlatego moim zdaniem Chandler powinien przyjmować walki, nawet jeśli McGregor kiedyś wróci to i tak będzie potrzebował pojedynku z kimś spoza czołówki rankingu, a takim jest Michael.