Rzadko kiedy mniejsze gale UFC wywołują większe poruszenie. Tak było jednak w przypadku ostatniego eventu, który miał miejsce w miniony weekend.
Podczas UFC Vegas 78 kibice obejrzeli między innymi zwycięstwo Vicente Luque nad Rafaelem dos Anjosem, czy brutalne skończenie w starci Rountree vs Daukaus. Nie obyło się też bez kontrowersji, za jaką wielu uważa jednogłośną wygraną Cuba Swansona nad Hakeemem Dawodu.
Sporym echem odbiła się zapowiedź Tafona Nchukwiego, którą obejrzeć mogli kibice zebrani przed ekranami. Federacja zapowiedziała go bowiem jako… „Jedynego zawodnika z Kamerunu w historii UFC”. To oczywiście jest nieprawdą, o czym przypomniał ten, w którego najprawdopodobniej ten napis miał uderzyć.
Francis Ngannou blisko rok prowadził negocjacje z federacją chcąc przedłużyć umowę. Ówczesny mistrz wagi ciężkiej UFC miał spore żądania co do nowego kontraktu. Chciał zagwarantować sobie możliwość walki w boksie i domagał się reprezentanta zawodników na spotkaniach zarządu. Ostatecznie skończyło się na rozstaniu w nieprzyjemnych okolicznościach.
Nie może oczywiście dziwić, iż osoba „The Predatora” jest przemilczana w każdy możliwy sposób. Francis nie mógł jednak nie zareagować na krążącą po sieci grafikę z Nchukwim. W odpowiedzi na nią Ngannou zamieścił swoje zdjęcie z pasem UFC oraz flagą Kamerunu. Niedługo później przypomniał wszystkim, że przed nim w oktagonie występował też znany z KSW, Rameau Thierry Sokoudjou:
„Thierry Sokoudjou był pierwszym Kameruńczykiem w UFC. Ja byłem drugim. Nie pozwólcie im kłamać i wymazać historii.”
https://t.co/TsV0PlzkRC pic.twitter.com/MV3wrAnHU1
— Francis Ngannou (@francis_ngannou) August 13, 2023
Thierry Sokoudjou was the first Cameroonian in the UFC. I was second. Don’t let them lie and erase history 🇨🇲❤️🥇 pic.twitter.com/4ZSSRZtcyo
— Francis Ngannou (@francis_ngannou) August 13, 2023