Storpedowana przez COVID-19 gala UFC w Las Vegas zaoferowała fanom zaledwie siedem pojedynków. Mimo tak okrojonej karty walk emocji nie zabrakło, zwłaszcza w głównej części gali.
Alistair Overeem zaliczył 47 zwycięstwo w zawodowej karierze. Doświadczony Reem skończył rywala łokciami w parterze w… piątej rundzie walki wieczoru.
W co-main evencie Ovince St. Preux znokautował Alonzo Menifielda w ostatniej minucie drugiej rundy. Po nieudanych wojażach w kategorii ciężkiej OSP wrócił do kategorii półciężkiej i zanotował pewne zwycięstwo.
Michel Pereira udusił Zelima Imadaeva pod koniec trzeciej rundy. „Demolidor” zrobił wspaniałe show i zaprezentował pełen arsenał efektownych technik stójkowych. Obaj zawodnicy walczyli o utrzymanie kontraktu w najlepszej lidze MMA na świecie i udało się to Brazylijczykowi.
Niestety porażkę do rekordu dopisał Bartosz Fabiński. Polak uległ Andre Munizowi przez armbara w pierwszej rundzie.