0
0
0
W niedzielny poranek 5 marca polskiego czasu do oktagonu powróci Jon Jones. Dla wielu wygrana Amerykanina z Cirylem Gane zdaje się być jedynie formalnością, ale wieloletni reprezentant UFC Stephen Thompson uważa, że „Bones” musi spodziewać się ciężkiej przeprawy.
To starcie będzie walka wieczoru UFC 285, która w nocy z 4 na 5 marca odbędzie się w T-Mobile Arenie. Jon Jones powróci po trzech latach rozbratu z klatką i zadebiutuje w królewskiej kategorii wagowej. Pierwotny plan organizacji zakładał, że zmierzy się on z Francisem Ngannou, jednak Kameruńczyk nie dogadał się w sprawie nowego kontraktu i pozostawił mistrzowski tytuł bez właściciela.
Tego powinniśmy poznać właśnie na UFC 285. Przeciwnikiem „Bonesa” będzie ostatni rywal „The Predatora”, Francuz Ciryl Gane. Kick-bokser zachwycał już ekspertów sposobem w jaki porusza się po klatce. Wielu zauważyło, że „Bon Gamin” wygląda, jakby występował w kategorii półciężkiej, a nie ciężkiej. Mimo wszystko jest on skazywany na porażkę z uważanym za jednego z najlepszych fighterów wszechczasów.
Innego zdania jest były dwukrotny pretendent do pasa mistrzowskiego wagi półśredniej, Stephen Thompson. Popularny „Wonderboy” na swoim kanale YouTube wypowiedział się na temat tego starcia.
„Jon Jones nie jest szybki. A teraz będzie jeszcze wolniejszy, ważąc jakieś 280 funtów. Zdecydowanie będzie wolniejszy… Nie wydaje mi się, by Jones trafił Gane. On ma świetną stójkę, a do tego jest superszybki.”
„Widzę Gane zgarniającego wygraną. Bo ile już minęło, od kiedy Jones walczył po raz ostatni? Trzy lata?”
Galę UFC 285, a w tym pojedynek o pas wagi ciężkiej Jones vs. Gane obstawisz i obejrzysz w całości na żywo u bukmachera Fortuna. Wystarczy zarejestrować się tutaj. Na start otrzymasz również darmowe 20 zł do wykorzystania na dowolny zakład oraz TRZY zakłady bez ryzyka na łączną kwotę 600 zł!
-> Odbierz bonus na galę UFC 285 <-
0
0
