Były mistrz kategorii piórkowej UFC Max Holloway wciąż liczy na rewanż z największą gwiazdą MMA. Hawajczyk zaproponował nawet, by odbył się on na zasadach z pierwszej gali federacji!
Popularny „Blessed” powrócił niedawno po dziewięciomiesięcznej przerwie i trzeciej już porażce z Alexandrem Volkanovskim. Podczas UFC Kansas ponownie zaś udowodnił, że zostawia w tyle resztę stawki. Holloway wygrał pewną decyzją z Arnoldem Allenem, który wychodził do niego na fali 12. kolejnych wiktorii.
Już na konferencji prasowej Max wyzwał „The Korean Zombie”. Choć obaj od wielu lat występują w oktagonie, UFC nigdy nie zestawiło ich ze sobą w ostatnim wywiadzie udzielonym Arielowi Helwaniemu, „Blessed” przyznał z kolei, że o ile liczy w przyszłości na czwarte starcie z mistrzem dywizji piórkowej, o tyle po głowie chodzi mu hitowy rewanż z Conorem McGregorem.
Panowie spotkali się w klatce w sierpniu 2013 roku, a Irlandczyk wówczas zwyciężył jednogłośnym werdyktem sędziowskim. 10 lat później „The Notorious” nie jest tak samo aktywnym fighterem, ale też daleko mu do pojedynku w kategorii do 145. funtów. Holloway przyznał jednak, że jest gotów spotkać się z McGregorem w limicie dywizji półśredniej, a nawet… w wadze open.
„Bardzo chciałbym się zmierzyć z Conorem. Mnie jedynemu w piórkowej udało się wytrzymać z nim pełen dystans, teraz jest duży, zobaczymy co się stanie. Wiem, że że chce wrócić, a taka walka byłaby niezwykle interesująca i ciekawa. Jest wiele pytań, wiele niewiadomych, jesteśmy innymi fighterami, niż wtedy.”
„Wydaje mi się, że wielu fanów chciałoby zobaczyć tę walkę, wielu o nią już prosiło. Zobaczymy, co się wydarzy, ale koniec końców – tu nie chodzi nawet o wagę. Mogę się z nim bić w openweight’cie, cokolwiek powie komisja, po prostu: pojaw się na ważeniu. Nie ma co się tym przejmować, chciałbym go sprawdzić.”
„Mogę się z nim bić w półśredniej. Pewnie musielibyśmy ważyć podobnie, ze względu na komisję sportową. Ale moglibyśmy zrobić to na zasadach UFC 1: wchodzimy i walczymy!”