Były rywal Jona Jonesa Chael Sonnen uważa, że mistrz wagi ciężkiej powinien wyzwać na pojedynek Sergeia Pavlovicha.
„Bones” powrócił w ubiegłym roku po trzech latach nieobecności i wreszcie zadebiutował w królewskiej kategorii wagowej. Gwiazda UFC od razu zmierzyła się o wakujący pas dywizji i szybko poddała Ciryla Gane. Już chwilę później Jones wyzwał na pojedynek kolejnego rywala: Stipe Miocica.
Były champion nie stawił się w oktagonie od czasu KO z rąk Francisa Ngannou, co miało miejsce w marcu 2021 roku. Wojownik z Ohio zgodził się na propozycję walki z Jonem na gali UFC 290, która będzie miała miejsce w lipcu bieżącego roku. Niedługo później pojawiły się doniesienia, że to hitowe zestawienie przymierzane jest na listopad, czyli rokroczną wyprawę federacji do Madison Square Garden.
Jon Jones zasugerował już, że walka ze Stipe będzie jego ostatnią w karierze. Jego były przeciwnik, Chael Sonnen, przyznał na swoim kanale YouTube, że w pełni go rozumie. Gdyby jednak Amerykanin zdecydował się na jeszcze jedno starcie, mógłby się spotkać z Sergeiem Pavlovichem, który niedawno szybko skończył Curtisa Blaydesa.
„Nie chcę tu krytykować Curtisa Blaydesa, on nigdy nie zawodził w innych starciach, niż z absolutnymi czołowymi zawodnikami, z którymi inni nie chcą walczyć. Po prostu nie dostaniemy walki z Sergeiem, który jest w idealnej pozycji: wygrał pięć walk i to przed czasem. Nie wspominając o tym, że trzykrotnie podpisywał kontrakt na pojedynki, do których nie doszło. Powinien mówić o tym głośno, powinien wyjść przed szereg i głośno domagać się swojej szansy.”
„Chciałbym zobaczyć, jak Jon go wyzywa. Nie winię go, jeśli tak nie zrobi, to nie jego praca. Jest mistrzem, ma inne obowiązki. Ale Jon zrobił rzeczy, których nikt inny nie mógł, przełamywał wszelkie bariery. Jeśli w wieku 35 lat wyzwie 'przywódcę nowej ery’, którym bez wątpienia jest Sergei Pavlovich, to będzie to coś wyjątkowego. Zasłużyłby sobie tym na ogromne uznanie.”