

Sporym rozczarowaniem zakończyła się gala organizacji UFC w Sao Paulo. Cały Fight Week nie przebiegł tak jak byśmy tego oczekiwali, a słów krytyki nie szczędzili nawet zawodnicy UFC, którzy oglądali galę w telewizji.
Jailton Almeida pokonał Derricka Lewisa w walce wieczoru gali UFC w Sao Paulo. Jeszcze w trakcie main eventu do sieci trafiły komentarze innych zawodników najlepszej ligi MMA na świecie, którzy byli wyraźnie rozczarowani. Wypowiadali się także byli fighterzy UFC.
Jalin Turner skomentował pojedynek Almeidy z Lewisem słowami: „Oglądamy walki ciężkich dla nokautów”, a wtórował mu Corey Anderson, który stwierdził, że Curtis Blaydes, czyli zawodnik który pierwotnie miał być rywalem Almeidy „nie dałby się tak łatwo sprowadzać”.
Bez dwóch zdań gali nie pomogła utrata, aż trzech pojedynków w niespełna 24 godziny. Najpierw po ważeniu odwołano zestawienia Ismael Bonfim vs. Vinc Pichel oraz Victor Hugo vs. Daniel Marcos, a w dniu gali dodatkowo odwołano bój Rodolfo Vieira vs. Armen Petrosyan. Główna karta walk straciła zatem dwa mocne zestawienia.
Tutaj bez wątpienia potrzebny był plan B, którego zwyczajnie zabrakło. Organizacja UFC pojawia się w Brazylii raz, czasem dwa razy na rok i w takim wypadku warto było po prostu mieć w zanadrzu kilku zawodników gotowych do ratowania rozpiski.
Gali nie pomógł również fakt, że zaledwie cztery walki zakończyły się przed czasem. Wydaje się, że sami przedstawiciele UFC dali upust swojemu niezadowoleniu przyznając zaledwie trzy bonusy.
Dodatkowa wypłata wysokości 50 000 dolarów trafi na konto Elvesa Brenera i Vitora Petrino, którzy zostali nagrodzeni za występ wieczoru. Gabriel Bonfim i Nicolas Dalby zgarnęli identyczne kwoty za 'walkę wieczoru’.