

Manager poinformował, że Robert Whittaker musiał przejść niespodziewaną operację po tym jak w jego dziąśle pojawił się ropień.
Robert Whittaker zaprezentował się kapitalnie na gali UFC w Rijadzie. Były mistrz w doskonałym stylu zdominował i posłał na deski Ikrama Aliskerova. Okazuje się jednak, że mało brakowało, a Whittaker nie byłby zdolny do tego by wejść do octagonu w minioną sobotę.
Titus Day manager Roberta Whittakera ujawnił problemy zdrowotne „Reapera” w rozmowie z FOX News Australia:
– U Roba pojawił się naprawdę mocny ropień, który zaatakował tydzień przed wylotem do Arabii Saudyjskiej. Miał bóle głowy, zębów, czuł się tak jakby był kopany w głowę. Nie mógł trenować, jeść, spać. To było kure*sko bolesne. Tak bolała go cała strona głowy, że musiał przejść operację.
Manager dodał, że Whittaker musiał zawiesić treningi i wylatywał do Arabii Saudyjskiej ze spuchniętą twarzą. Cały team bał się o to czy Robert wydobrzeje na tyle by móc wejść do octagonu na gali w Rijadzie.
– Rob przestał trenować kilka dni przed zabiegiem w Sydney. Później polecieliśmy na galę, gdy jego twarz cały czas była spuchnięta, nie miał czucia. Nie wiedzieliśmy czy jego stan się polepszy. Wszyscy modlili się, żeby zeszła opuchlizna i żeby jego stan był OK. Na szczęście poprawiło się. Rob nadal jednak odczuwa ból, musi przejść kolejny zabieg.