Robert Whittaker potwierdził fatalną kontuzję, której doznał w walce z Chimaevem na UFC 308. Byłego mistrza UFC czeka długa przerwa od startów.
Robert Whittaker przegrał w drugiej walce wieczoru gali UFC 308. „Reaper” nie był faworytem pojedynku z Khamzatem Chimaevem. Walka była jednostronnym widowiskiem, a Chimaev zanotował wygraną w octagonie UFC po naciskówce na szczękę rywala.
Niestety w wyniku ataku Khamzata, Whittaker doznał bardzo poważnej kontuzji. Australijczyk potwierdził uraz w swoich mediach społecznościowych. Choć po walce natychmiast pojawiły się informacje o złamanej szczęce to Whittaker sprostował te wieści.
– Dziękuję wszystkim za wyrazy wsparcia. Czasem tak to się kończy, jednak to po prostu ciężka robota. Wielkie gratulacje dla Khamzata był wyraźnie lepszy tego wieczora. Czułem się świetnie, byłem dobrze przygotowany i gotowy na walkę. Moja szczęka jest ok jednak zęby przesunęły się do tyłu. To dobra wymówka, aby teraz je naprawić (śmiech). Jestem rozczarowany, ale wrócę silniejszy.
Robert Whittaker liczył na to, że zwycięstwo w pojedynku z Khamzatem Chimaevem pozwoli mu na powrót do rozgrywki o pas mistrzowski kategorii średniej. Po walce z Czeczenem czeka go jednak nie tylko spadek w rankingu, lecz również długa rekonwalescencja.
Australijczyk zaznaczył, że zamierza teraz spędzić czas z rodziną i podkreślił, że choć jest to kolejny krok w tył i aktualna sytuacja nie jest odmienna od tej, w której znalazł się w przeszłości.