Były mistrz wagi średniej Robert Whittaker wciąż czeka na kolejny pojedynek w UFC. Australijczyk otrzymał wyzwanie od czołowego fightera federacji i… przyjął je bez zawahania podczas ostatniego wywiadu.
„Bobby Knuckles” miał pojawić się w oktagonie w ten weekend na gali UFC 284, gdzie o podwójną koronę zawalczy Alexander Volknovski. W sieci pojawiły się nawet informacje o pojedynku Whittaker vs. Paulo Costa na wspomnianej gali, ale… Brazylijczyk żadnego kontraktu na walkę nie podpisał. Koniec końców Roebrt nie znalazł się w rozpisce.
Były mistrz wagi średniej nie może narzekać na brak zainteresowania. Sporo mówiło się o tym, że jeśli Israel Adesanya nie weźmie natychmiastowego rewanżu z Alexem Pereirą, to właśnie Australijczyk zmierzy się z „Poatanem”. Przed kilkoma dniami pojawił się jeszcze wywiad z Khamzatem Chimaevem, który wyzywa na prawo i lewo pretendentów zarówno z wagi półśredniej, jak i średniej. Czeczen w rozmowie z Red Corner MMA powiedział:
„Wydaje mi się, że będę walczył z Robertem Whittakerem. Nie ma rywala, Paulo Costa uciekł po tym jak gadał i o nim i o mnie. Chcę tego pojedynku, lubię go, jako człowieka. Twardy gość, nie uprawia trash talku, nie przekracza żadnych granic. Najpierw będzie fajnie na konferencjach, a potem w klatce.”
Na odpowiedź Whittakera nie trzeba było długo czekać. Australijczyk był gościem podcastu Submission Radio, gdzie zapytany o to zestawienie zaakceptował je w zasadzie z marszu.
„A, no spoko, zróbmy to. Jeśli przedstawią mi kontrakt na tę walkę, to się wydarzy. Myślę, że damy dobrą bitkę, nie jest łatwym przeciwnikiem. Jest fenomenalnym zawodnikiem. Ma wiele zalet, podobnie do mnie. Myślę, że też nie byłbym dla niego za łatwym rywalem – dobrze boksuję, umiem obalać i ciężko mnie utrzymać w parterze. Ciekawa walka, na pewno wielu kibiców by było nią zainteresowanych.”
„Ta walka miałaby sens, bo go ciągle hajpują, UFC chce go wywindować w rankingach. Jest postrachem dla wielu zawodników. Chcą walki dwóch zawodników na końcu łańcucha pokarmowego, co otworzy drzwi dla każdego, kto wygra.”