Niesamowity dramat Rafała Haratyka w walce wieczoru gali ARES FC 11. Można by rzec tak blisko, a jednak tak daleko. Polak miał wielką szansę na zdobycie mistrzowskiego pasa, gdyż prowadził pojedynek na punkty jednak niespodziewanie przegrał przez poddanie w ostatnich 30 sekundach 5. rundy. Co za pech! Mistrzowski pas powędruje zatem do „Leniwego Króla” Abdoula Abdouraguimova.
Rafał Haratyk (16-4-2) to bardzo ciekawa postać na polskim rynku MMA. Reprezentant DAAS Berserker’s Team Bielsko-Biała nie walczył nigdy dla FEN, KSW czy UFC, a mimo to jest uznaną marką przez wzgląd na starty w takich organizacjach jak EFC czy ACA. Haratyk poza startami w MMA na co dzień pracuje także jako strażak w Ustroniu.
Abdoul Abdouraguimov (15-1) to mistrz kategorii półśredniej organizacji Ares FC, który pozostaje niepokonany od sierpnia 2020 roku. Reprezentujący Francję zawodnik nosi przydomek „Leniwy Król” ponieważ uważa, że w MMA trzeba stawiać na efektywność i jakość jednostek treningowych, a nie na ich ilość. Sam Abdouraguimov podkreśla, że są amatorzy którzy trenują więcej od niego.
Rafał Haratyk prowadził w walce wieczoru gali ARES 11 i w najgorszym wypadku starcie mogłoby zakręcić się koło remisu choć zdaniem naszej redakcji Polak wygrywał walkę na punkty i do momentu przerwania spokojnie mógł być pewny tego, że to jego ręka powędruje ku górze.
Niestety tak się nie stało bo niezwykle kreatywny i gibki Abdouraguimov wyciągnął balachę na kolano i Haratyk odklepał poddanie na 27 sekund przed końcem 5. rundy!
Wielka szkoda, bez wątpienia taka porażka mocno zaboli Polaka, który do tego momentu spisywał się doskonale walcząc na obcym terenie przed wrogo nastawioną publicznością.