Paddy Pimblett po wygranej na UFC 282 nadal pozostaje niepokonany w największej federacji MMA na świecie. Tym razem jednak zebrał wiele słów krytyki, czego nie jest w stanie zrozumieć.
Anglik w pierwszych 3. walkach za każdym razem wygrywał przed czasem. Zaczął od TKO, a kolejnych oponentów poddawał. Wiadomym było, że z Jaredem Gordonem będzie o to trudniej, ale kibice i tak czekali na kolejny kapitalny występ Paddy’ego „The Baddy’ego”. Tego jednak nie było na UFC 282.
Pojedynek z „Flashem” zakończył się jednogłośną decyzją na korzyść Pimbletta, ale fani i eksperci punktowali to starcie na korzyść Amerykanina. Można to zobaczyć chociażby na stronie „MMA Decisions” – na 24. dziennikarzy tylko jeden widział wygranego w osobie zawodnika z Liverpoolu. Ten zaś w rozmowie z Aaronem Bronsteterem ostro odpowiedział wszystkim przeciwnym głosom.
„Uważam, że ta walka nie była bliska. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy tak na nią patrzą. Z łatwością wygrałem pierwsze dwie rundy, a w trzeciej trochę uciekałem, bo strasznie bolała mnie kostka. Chyba coś se w nią zrobiłem, nie czuję, jakby wszystko było w porządku. W trzeciej odsłonie docisnął mnie do siatki, nie czułem, że muszę uciekać z tej pozycji. Nie stwarzał żadnego zagrożenia, a ja owszem. Wydaje mi się, że wyprowadził jedno znaczące trafienie w ostatniej odsłonie.”
„Szczerze mówiąc, to jestem naprawdę nieźle wkurzony, ziom. Joe Rogan wszedł i mówił, że to była bliska walka. O co ci chodzi, gościu? Czy wszyscy byli jacyś zjarani? Naprawdę mnie to wkurza, że ludzie myślą, że przegrałem. Każdy, kto tak uważa, mnie pocałować w d*pę!”