Trener Mirosław Okniński udzielił długiego wywiadu kanałowi Fansportu.pl, a następnie odpowiadał na pytania kibiców. Przy okazji oberwało się młodym szkoleniowcom MMA.
Założyciel Akademii Sportów Walki Wilanów to istny pionier mieszanych sztuk walk w Polsce. To Okniński organizował pierwsze gale, a na jednej z nich walkę stoczył też Maciej Kawulski, który niebawem założył KSW. Spod skrzydeł trenera Mirosława na świat wyszło wiele talentów.
Po wywiadzie dla kanału Fasportu.pl szkoleniowiec warszawskiego klubu wziął udział w sesji Q&A Nie zabrakło oczywiście zapytań o świat freak fightów, w którym czynnie obraca się trener Okniński, czy np. o byłego podopiecznego Roberta Bryczka.
Jedno z pytań dotyczyło ostatnich porażek Ady Kreft i Wiktorii Czyżewskiej. Czy polskie fighterki nie powinny wyjeżdżać w celu poprawy umiejętności za Ocean? Zdaniem założyciela Akademii Sportów Walki Wilanów nie ma takiej potrzeby. Trener Okniński przypomniał, że udało mu wypracować promocję do UFC z Michałem Oleksiejczukiem, czy Krzysztofem Jotko. Wszystko jednak wymaga czasu.
„Nie trzeba wyjeżdżać za granicę. Ja trenując osoby cały czas przez rok-4 jestem w stanie wyszkolić i „wsadzić” kogoś do UFC. Jak ktoś ma potencjał i talent, to nie ma problemu. Moim problemem było to, że marketing w Polsce był robiony tak, że ja i mój klub jesteśmy źli. Do mnie nie trafiały talenty jakieś super, wiele osób szło do większych, niby lepszych klubów, a tak naprawdę tam marnowano talenty. Ja bym z nich zrobił gwiazdy.”
„Talenty idą do innych klubów, mają małoletnich trenerów, którzy doradzają. Chłop ma 20-30 lat i on jest trenerem… Ja zaczynałem, jak miałem 30 lat. Ciężko być od razu dobrym trenerem, to potrzeba wielu lat. Wiem co to jest show, jak budować zawodnika, jak tworzyć sport, a dużo dzieciaków, co nazywają się trenerami niszczą ludziom kariery.”