KSW 44: The Game – gala na szóstkę! Organizacja KSW po raz kolejny pozytywnie nas zaskoczyła. Oczywiście udostępniający „scenę” zawodnikom Martin Lewandowski i Maciej Kawulski nie mogli założyć tego, że pojedynki będą tak efektowne i skończeń będzie tak wiele jednak wszyscy aktorzy widowiska zgodnie odegrali pierwszoplanowe role i należy się im za to owacja na stojąco. Jedna decyzja sędziowska w dziewięciu pojedynkach to najlepsze podsumowanie tego jak bombowy wieczór zaserwowali nam właściciele KSW oddając w nasze ręce galę KSW 44: The Game.
Piękne otwarcie
Dawno nie było tak dobrego openingu, powiedziałbym nawet, że tym otwarciem właściciele nawiązali do wielce udanych pod tym względem gal KSW 19, KSW 21 czy KSW 29. Oczywiście może to być kwestia gustu, wielu z was mogły podobać się bardziej inne otwarcia mi akurat bardzo spodobał się opening nawiązujący do dzisiejszego świata bazującego na „elektronice”, zarazem utwór towarzyszący ceremonii przywołał dobre wspomnienia czasów świetności Atari czy Commodore 64.
Hello world! #KSW44 main card starts now with another epic opening!
Join us live around the world only on https://t.co/P3HqdhnBOS pic.twitter.com/LmOOPhTh9H
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Świetne walki
„Prima sort” – powiedziałby nie jeden „Janusz” MMA i nawet najwięksi hejterzy musieliby przyznać mu rację. Walki gali KSW 44 stały na wysokim poziomie sportowym, a zawodnicy zaoferowali nam pełen przekrój technik stójkowych i parterowych. Nokauty po pojedynczych ciosach? Proszę bardzo, było. Kneebar, armbar czy kimura, także było! W dodatku Filip Wolański i Daniel Torres zaprezentowali nam bodaj najlepszą walkę w 2018 roku na rodzimym „podwórku” i wyjaśnili co niektórym hejterom, że nawet jeśli pojedynek jest długi i dochodzi do żmudnego liczenia punktów na kartach sędziowskich nie oznacza to wcale, że musieliśmy „umierać” z nudy przez bite piętnaście minut.
This is a real war! Torres conects! #KSW44
Join us live around the world only on https://t.co/P3HqdhnBOS pic.twitter.com/SlftLVN02U
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Ciekawe debiuty
Na tej gali w klatce KSW zadebiutowali Sebastian Przybysz, Wagner Prado, Daniel Torres, Erko Jun, Leo Zulic, Marian Ziółkowski i Dawid Gralka. Oczywiście część zawodników zestawiona została między sobą, a inni mierzyli się z uznanymi nazwiskami czy byłymi mistrzami KSW. Większość jednak nie zawiodła. No i byliśmy świadkami takich oto akcji:
What a debut by Sebastian Przybysz! WOW! pic.twitter.com/9viC8jI43N
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Wagner Prado ?? with a 13th KO! ???
Join us live around the world only on https://t.co/P3HqdhnBOS pic.twitter.com/iytcyCMMxo
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Efektowne skończenia
Na gali zaprezentowali się również zawodnicy, dla których walki w KSW to nie pierwszyzna. Michał Materla, weteran i żywa legenda KSW, Łukasz Rajewski który do tej pory prezentował się ze zmiennym szczęściem czy Gracjan Szadziński, który szybko się w górę w wewnętrznych rankingach organizacji. Należy pamiętać również o Kleberze Koike, który mimo zmiany rywala zrobił to co potrafi najlepiej, zakończył zabawę w parterze. Wszyscy oni skończyli walki przed czasem i zrobili to w kapitalnym stylu. Wisienką (czy też truskawką) na torcie był występ Karola Bedorfa, który poddał Mariusza Pudzianowskiego w main evencie.
Rajewski is a grappler! What a great beginning of #KSW44, here in ERGO ARENA!
Join us live around the world only on https://t.co/P3HqdhnBOS! pic.twitter.com/hROvbbtCrk
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
He did it again!!! Gracjan Szadziński is a monster! #KSW44
Join us live around the world only on https://t.co/P3HqdhnBOS pic.twitter.com/WNkVG0JoTq
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Professor! ???? #KSW44 pic.twitter.com/EN8YZAW289
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Takedown ➡️ Crucifix ➡️ Finish
Michał Materla is relentless in his grind game and he takes the win!#KSW44 pic.twitter.com/trIYjzm24j— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Karol Bedorf with a kimura!!! #KSW44 pic.twitter.com/zU9Ettrjqa
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Dobry freak fight
Na freak fighty narzeka wielu, a znaczna część publiczności nie rozumie sensu ich istnienia i najchętniej wysłałaby wszystkich raperów, kulturystów czy aktorów na księżyc, byle tylko trzymali się z dala od klatki KSW. Byłby to wielki błąd gdyż taką walkę należy traktować nie w kategoriach sportowych, a po prostu jako rozrywkę. Wielkie brawa dla Erko Juna, który naruszony i podłączony przez Oświecińskiego nie tylko przetrwał mocne ciosy wyprowadzone przez Stracha, lecz także odgryzł się potężnymi lowkickami, a następnie zakończył zabawę soczystym prawym.
IT'S OVER! Erko Jun stops Tomasz Oświeciński in the 1st round! #KSW44 pic.twitter.com/FRhVX9S7tk
— KSW (@KSW_MMA) June 9, 2018
Zapraszamy na stronę organizacji KSW:
Comments are closed.