

Był mistrz kategorii półciężkiej, Jon Jones, uważnie oglądał minioną galę UFC 281, która miałą miejsce w Madison Square Garden. Popularny „Bones” natychmiast zareagował na porażkę swojego byłego rywala.
Już w lutym przyszłego roku minął 3 lata od czasu, gdy po raz ostatni oglądaliśmy występ Jona Jonesa w oktagonie. Amerykanin obronił wówczas po raz ostatni pas mistrzowski wagi półciężkiej, który zawakował już pół roku później ogłaszając przejście do królewskiej kategorii wagowej.
Od tamtej pory raz po raz pojawiały się informację kiedy i z kim zmierzy się „Bones”, jednak wszystko spełzło na niczym. W ostatnim czasie jego dotychczas ostatni przeciwnik, Dominick Reyes, wyrażał swoje zdziwienie z tego powodu:
– Cóż powiedzieć? Tyle czasu minęło od jego ostatniej, naszej ostatniej walki. To całkiem dosłowne „uciekanie ode mnie”, to jego gadanie, że za rewanż ze mną nie otrzyma godziwej wypłaty – to jeden wielki żart. Potem znów go aresztowali, kilkukrotnie z resztą. Stary, zdecyduj się w końcu. Rozumiesz o co mi chodzi? Ciężko mi to ocenić, bo nie wiem z kim trenuje. Nie wiem, co się u niego dzieje. Szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. Albo wróć, albo na stałe zostań na uboczu.
Popularny „The Devastator” po 3. porażkach z rzędu zapowiadał, że na UFC 281 zobaczymy jego nową wersję w starciu z Ryanem Spannem. Reyes nie wytrzymał jednak nawet 1,5 minuty – „The Sueprman” skończył go lewym prostym i kilkoma bombami dla formalności w parterze.
WIDEO:
Ryan Spann Knocks Out Dominick Reyes #UFC281 pic.twitter.com/mPaIHXiPzv
— Pure Finishes (@PureKnockouts) November 13, 2022
Jon Jones zabrał głos po UFC 281
Jon Jones musiał oglądać nowojorską galę na żywo, gdyż natychmiast na Twitterze zacytował słowa Dominicka: Albo wróć, albo na stałe zostań na uboczu. Zaraz dodał też na pytanie fana o to, co sądzi o Reyesie:
– To była jego wiadomość do mnie w jednym z ostatnich wywiadów, a teraz chcę mu powiedzieć to samo.
„Bones” odpowiedział też na wpisy niektórych fanów. Ci wrócili myślami do pojedynku Jones vs. Reyes, w którym Jon odebrał pretendentowi pewność siebie zwyciężając jednogłośną decyzją sędziów.
– Niczego mu nie zabrałem, bo według niego to on wygrał. Może tu leży problem.
– Nie wiem, czy „współczucie” to odpowiednie słowo – odpisał innemu z fanów zawodnik. – Raczej bym powiedział, że martwię się o jego zdrowie.
Dominick Reyes jako ostatni pretendent otrzymał szansę walki po zawakowaniu pasa mistrzowskiego przez Jonesa, jednakże przegrał już w 2. rundzie pojedynku z Janem Błachowiczem. W ubiegłym roku po raz kolejny zaliczył porażkę przez KO, tym razem z rąk obecnego championa, Jiriego Prochazki.