

Jack Della Maddalena ujawnił, że obóz przygotowawczy do gali UFC 299 nie przebiegł zgodnie z planem. Australijczyk zakaził się gronkowcem i nie mógł trenować.
Jack Della Maddalena na gali UFC 299 znokautował Gilberta Burnsa. 27-letni zawodnik z Perth jest niepokonany od 2016 roku i legitymuje się serią siedemnastu zwycięstw z rzędu.
Jack Della Maddalena pojawił się w podcaście ’The Grin Reapers’. W trakcie wizyty w studiu posiadający włoskie korzenie zawodnik przyznał, że w ostatnich tygodniach przed galą UFC 299 zmagał się z gronkowcem.
– Zakaziłem się gronkowcem niedługo przed wylotem do USA.
Ben Vickers, trener Della Maddaleny dodał:
– Bądźmy szczerzy, Jack utykał wchodząc na pokład samolotu. Był na antybiotykach od środy poprzedzającej fight week. Mieliśmy w przeszłości wiele przypadków kiedy zawodnicy zakażeni gronkowcem wycofywali się z walk na dwa tygodnie przed galą jednak dla nas taka opcja nie wchodziła w grę. Szkoda jednak, że straciliśmy tydzień treningów.
Della Maddalena nie uważa, aby choroba wpłynęła zbytnio na jego dyspozycję w octagonie.
– Nie trenowałem przez cztery pierwsze dni po przylocie do USA. Po prostu się relaksowałem i odpoczywałem. Po prostu brałem antybiotyki, przestałem je brać w niedzielę i zrobiłem lekki rozruch. Ostatecznie wiedziałem, że będę musiał wejść do octagonu i zrobić swoje, w końcu to tylko piętnaście minut w trakcie których trzeba dać z siebie wszystko.
Della Maddalena złamał kość ręki w pojedynku z Gilbertem Burnsem. Jack przekazał fanom, że przeszedł już operację.
– Miałem operację, wstawili mi blaszkę. Lekarze naprawili też więzadło w kciuku. Teraz przez chwilę będę dochodził do zdrowia, a później stoczę walkę z Shavkatem Rakhmonovem. Lubię jego styl i zawsze chciałem się z nim zmierzyć. Uważam, że jest najlepszy i że będzie dla mnie stanowił wyzwanie.