Israel Adesanya mógł w przeszłości trafić i walczyć w federacji KSW. Dyrektor sportowy wyjaśnił i opowiedział o pomyśle na zakontraktowaniu doskonałego kickboksera.
Wojsław Rysiewski był gościem w Kanale Sportowym, gdzie odpowiedział na wiele pytań. Dyrektor sportowy federacji KSW w pewnym momencie wypowiedział się na temat niedoszłych transferów i niespodziewanie padło nazwisko byłego mistrza UFC.
Maciej Turski zapytał Wojsława Rysiewskiego o to czy jest taki zawodnik, w którego przypadku dyrektor sportowy KSW żałuje, że nie udało się go zakontraktować. Rysiewski najpierw stwierdził, że nie lubi takich pytań, gdyż potrzebowałby się głębiej pochylić nad tematem.
Po chwili dyrektor sportowy KSW zdradził jednak nazwisko takiego zawodnika. Okazuje się, że był nim Israel Adesanya, na którego Rysiewski trafił wertując rankingi dywizji średniej.
– Zawsze mi przychodzi na myśl, tylko to nigdy nie było blisko zakontraktowania. Od razu mówię bo już kiedyś to opowiadałem i zaraz było ciśnięcie: „Ta na pewno”. Pamiętam tą sytuację i ona jakby zawsze mnie śmieszy. Tak śmieję się trochę sam z siebie. Jak Michał Materla wyszedł z aresztu i myśleliśmy nad jakimś rywalem, no to przeglądałem rankingi fightmatrix i szukałem po kolei, no nie mieliśmy jakiegoś konkretnego nazwiska na kontrakcie, więc musiałem szukać kogoś nowego.
Wojsław Rysiewski wyjaśnił co zadecydowało o tym, że nie zdecydował się sięgnąć po doskonałego strikera, który później sięgnął po tytuł mistrza UFC.
– No i kurcze mówię: Jest ten Israel Adesanya, zawodnik flaga nigeryjska, walczy w tej Nowej Zelandii. Mówię, kurde zakontraktuję go, fajnie gość walczy, ale nikt go tutaj w Europie nie zna. No i nic takiego… pewnie mnie jeszcze zjadą, że to jakiś bum bo nikogo nie pokonał. Nie no, ten Paulo Thiago lepszy bo to były policjant, z BOPE to on się sprzeda bo akurat Michał miał te przejścia z policjantami, weźmiemy tego Paulo Thiago.
Sytuacja miała miejsce w 2017 roku, czyli jeszcze przed tym nim Stylebender trafił do organizacji UFC. Oczywiście z perspektywy czasu można żałować, że taki zawodnik nie zawalczył w Polsce jednak z drugiej strony warto wziąć pod uwagę to, że Izzy nie był wtedy gwiazdą światowego formatu i zapewne nie zostałby nią gdyby zdecydował się zakotwiczyć w KSW.