Gilbert Burns po ostatniej wygranej wyzwał do walki Colby’ego Covingtona. Na konferencji prasowej opowiedział o spotkaniu z „Chaosem”, do którego doszło niedawno na Florydzie.
Na gali UFC 283, która miała miejsce w miniony weekend w Rio de Janeiro, do akcji powrócił Gilbert Burns. Brazylijczyk po porażce przez decyzję z Khamzatem Chimaevem spotkał się z rekordzistą pod względem zwycięstw w kategorii półśredniej, Neilem Magnym. Amerykanin okazał się jednak za słaby na „Durinho”.
Burns szybko skontrolował oponenta i pokonał go już w 1. odsłonie. W wywiadzie po wygranej po raz kolejny wzywał na pojedynek Colby’ego Covingtona. Popularny „Chaos”, podobnie jak Gilbert, domaga się kolejnej szansy na zostanie mistrzem dywizji do 170. funtów.
Brazylijczyk w rozmowie z mediami na konferencji prasowej przyznał, że spotkał się niedawno ze złotoustym Amerykaninem, który swego czasu w mocno wulgarny sposób obrażał całą nację Kraju Kawy. Miało to miejsce na Florydzie.
„Spojrzałem na niego i kiwnąłem głową. Poprosił mnie do siebie, pomyślałem „o k**wa, zaczyna się”. Byłem gotowy, a on do mnie: „yo, jestem twoim wielkim fanem, bracie”. Był bardzo w porządku. Mówię szczerze, nie mam po co kłamać. Powiedział: „jestem wielkim fanem. To moja postać, po prostu chcę zarobić. Bardzo cię doceniam, masz świetną rodzinę”. Zrobiło się dziwnie, bo gadał tak przez dobre dwie minuty. Podobała mu się ostatnia walka w moim wykonaniu.”
„Durinho” przyznał, że nie ma nic do „Chaosa”, więc ich walka miałaby aspekt czysto sportowy. Zdaniem Brazylijczyka wygrana nad Colbym zapewniłaby mu wymarzony title shot. Burns zdradził też, że chciałby wraz z Covingtonem wystąpić w najbliższym sezonie programu „The Ultimate Fighter”. Przy okazji oberwało się po raz kolejny Belalowi Muhammadowi.
„Nic do niego nie mam, szanuję co robi, choć się z tym nie zgadzam. Rób se co chcesz, jeśli pomaga ci to w życiu. Ale ja chcę zostać mistrzem, wierzę, że nim będę. To jest gość, który stoi mi na drodze. Może zgodzi się na „TUF-a”, a może zawalczymy w marcu – minie dokładnie rok od jego walki z Masvidalem. Chcę wykopać gościa z rankingu i odzyskać moją pozycję. Belal pokonał Seana Brady’ego. Wcześniej nawet nie wiem z kim wygrywał. Czemu mnie przeskoczył? Dajcie spokój. Ustalacie rankingi, a ten typ mnie unika i nie chce ze mną walczyć.”