Mateusz Gamrot zabrał głos w sprawie wyzwania rzuconego w stronę Michaela Chandlera. Przyznał, że nie spodziewa się odpowiedzi ze strony Amerykanina.
„Gamer” ma za sobą porażkę z Beneilem Dariushem i szuka kolejne wyzwania oraz przeciwnika, z którym mógłby zmierzyć się w oktagonie UFC. Kilkukrotnie już rzucał wyzwanie w stronę Michaela Chandlera, który jednak w żaden sposób nie zareagował.
Gamrot o rzuconym wyzwaniu
W ostatnim programie Oktagon Live Gamrot przyznał jednak, że nawet nie liczy na odpowiedź Amerykanina. Zdradził, że rzuca wyzwania bardziej po to, aby zwrócić uwagę organizacji i dać jej do zrozumienia, że chce dużych wyzwań.
Przyznał, że byłoby to dobre starcie pod tym względem, iż Chandler jest po porażce z Dustinem Poirierem, a Gamrot z Dariushem. Teraz w kolejnych walkach UFC mogłoby zestawić ze sobą zwycięzców i przegranych ostatnich walk.
– Spodziewam się, że Chandler nie odpowie. Stara gwardia stara się unikać młodych zawodników, którzy pną się do góry i żaden z nich nie odpowiada na żadne zaczepki, czy to moje, czy innych zawodników. Bardziej gdzieś myślę w kierunku, że organizacja będzie widziała, że jestem chętny, że jestem ambitny i mierzę wysoko po prostu.
– Może będzie jakiś pomysł z ich strony, jakby sami nie mieli pomysłu z kim mnie zestawić. Ja pnę się do góry. Chandler walczył z Poirierem ostatnio, dużo się mówi, że Beneil będzie walczył z Poirierem, więc wygrani z wygranymi, przegrani z przegranymi.
Były mistrz KSW wskazał również termin, w jakim chciałby wrócić do klatki. Gamrot celuje w kwiecień lub maj i już przekazał swoją dyspozycję federacji:
– Potrenowałem w styczniu, dobrze się czuję. Nie jestem może młodym zawodnikiem, ale czuję się młody w głowie. Nic mnie nie boli, nie mam żadnych kontuzji żadnych, robię z chłopakami cały czas. Chcę być aktywnym, czynnym zawodnikiem. Nie chcę za parę lat sobie powiedzieć: „Kurde, byłeś w topowej formie i nie walczyłeś często”. Szukam okazji, szukam możliwości. Dałem dyspozycję, celujemy kwiecień, maj.
Źródło: YouTube
0
0
0
