TOMASZ „COWBOY” TURKOWSKI: TERAZ ALBO NIGDY!
– Nie jestem gorszy od wielu obecnych zawodowców, a szkołę bokserskiego przetrwania dostałem między innymi od Maćka Sulęckiego. To dla mnie ostatni dzwonek, aby osiągnąć to „coś” w pięściarstwie – mówi Tomasz „Cowboy” Turkowski, który będzie walczył na gali „Babilon Promotion” 20 grudnia w Nowym Dworze Mazowieckim.
28-letni Tomasz Turkowski kibicom boksu znany jest przede wszystkim jako menedżer i doradca, współpracujący między innymi z Maciejem Sulęckim, Norbertem Dąbrowskim, Nikodemem Jeżewskim, Michałem Olasiem, Mateuszem Trycem, Igorem Jakubowskim i wieloma innymi. Jesienią 2016 roku sam wszedł do ringu, wygrał przed czasem wszystkie 3 zawodowe walki, a teraz wraca po 3-letniej przerwie. Na co stać Tomasza „Cowboya” Turkowskiego, którego drugą wielką pasją jest jeździectwo?
–
Przez
ostatnich
6 tygodni trenowałem więcej niż w ciągu ostatnich 3 lat.
Powiedziałem sobie, że albo wracam teraz, albo… nigdy. Plan
zakładał 2020 rok, ale gdybym nie zdecydował się na występ w
Nowym Dworze Mazowieckim, pewnie w ogóle już bym nie pojawił się
w boksie jako zawodnik. A tak mam konkretny cel i motywację do
treningów. Ćwiczyłem pod okiem Andrzeja Liczika, a po jego
wyjeździe z Michałem Cieślakiem do Ameryki, trenuję według
nakreślonego przez niego planu, poza tym korzystam z porad
Krzysztofa Drzazgowskiego i Jarosława Soroko –
powiedział rywalizujący w wadze średniej Tomasz Turkowski.
Gala w Nowym Dworze: „Cowboy” Turkowski wraca na ring >>>
Do tej pory 28-letni Turkowski wygrywał z bardzo przeciętnymi zawodnikami. W Nowym Dworze Mazowieckim będzie boksował ze Słowakiem Marcelem Strkacem (0-1), który debiutował we wrześniu w Katowicach.
– Nigdy nie będę Mikiem Tysonem, ale mam swoje ambicje i chciałbym osiągnąć to „coś” w pięściarstwie. Oglądam polskie gale zawodowe i nie jestem gorszy od wielu rodaków. I jestem przekonany, że nie przeszli takiej szkoły ja, kiedy na treningach dostawałem wycisk od Maćka Sulęckiego, Norasa Dąbrowskiego czy Darka Sęka. Wiem, co znaczy dostać po głowie i być bezradnym w ringu, ale z drugiej strony z wieloma powiedzmy średniej klasy bokserami mam szansę wygrywać. Nie walczyłem amatorsko, jednak trenerzy uważają, że mam mocny cios i to będzie mój atut. Poza tym swego czasu toczyłem ciekawe sparingi w Australii i Stanach Zjednoczonych – dodał.
W okresie jesienno-zimowym Tomasz Turkowski ma mniej zajęć związanych z jeździectwem, dlatego może skoncentrować się na boksie.
– Jeśli za coś się zabieram to na 100 procent. W tym roku po raz 5 z rzędu zostałem Mistrzem Polski w reiningu, czyli ujeżdżeniu w stylu western. Wcześniej 2-krotnie wygrywałem Puchar Europy Centralnej i marzą mi się kolejne sukcesy międzynarodowe – powiedział.
W głównej walce gali Babilon Promotion 20 grudnia w Nowym Dworze Mazowieckim niepokonany Michał Cieślak zmierzy się z Albańskim Tysonem – Nuri Seferim. To od zwycięstwa z nim zaczęła się wielka kariera Krzysztofa Głowackiego, późniejszego mistrza świata organizacji WBO w wadze junior ciężkiej. Jego śladem już wkrótce może pójść Michał Cieślak. Bilety na galę dostępne w serwisie www.eventim.pl.