Francis Ngannou zaczął publikować na swoim kanale YouTube’owym vlogi z przechodzonej rehabilitacji. W najnowszym materiale Kameruńczyk opowiedział dlaczego zdecydował się wyjść do Ciryla Gane z kontuzją.
Między mistrzem królewskiej kategorii wagowej, a UFC od dawna się nie układa. Kameruńczyk sięgnął po tytuł w 2021 roku nokautując Stipe Miocica i mocno nalegał na walkę z Jonem Jonesem. Z finansową podwyżką w pakiecie, rzecz jasna.
Powrót „Predatora” do oktagonu przedłużył się aż do stycznia bieżącego roku. Wówczas to w ostatnim pojedynku na obecnym kontrakcie spotkał się z dawnym sparingpartnerem, Cirylem Gane. Kameruńczyk wygrał jednogłośną decyzją, a zrobił to niedługo po ciężkiej kontuzji.
Jak się bowiem okazało, kilka tygodni przed obroną pasa Ngannou zerwał więzadło poboczne piszczelowe i uszkodził więzadło krzyżowe przednie. Mimo to stawił się na walkę w wyznaczonym terminie, a powody tego wyjawił w najnowszym odcinku vloga „Road 2 Recovery„. Mianowicie „Predator” nie chciał stracić karty przetargowej w negocjacjach z federacją.
– Nie mogłem tego dłużej znieść. Moim jedynym zmartwieniem było to, że będzie się to ciągnąć miesiącami, a ja straciłbym kontrolę nad rozmowami i wszystkim. Powiedziałem: nie, nie ma takiej opcji.
Od pomysłu starał się go odwieźć jego trener, Eric Nicksick. Szkoleniowiec Francisa Ngannou powiedział, że trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw i muszą podjąć wspólną decyzję, choć ostateczna decyzja należeć będzie do „Predatora”.
– Co jeśli przegrasz, coś ci się stanie, albo kontuzja się pogorszy? Jakie są plusy i minusy? Uważam, że powinniśmy to przemyśleć jako drużyna, czy rodzina, a na koniec dnia ostatnie słowo należy do ciebie. Wiem, wszyscy to wiemy, że ci sk**wiele mają cię w ch*ju. Dlaczego zatem mamy im pójść na rękę?
Broniąc tytułu wagi ciężkiej Francis Ngannou mimowolnie aktywował klauzulę mistrzowską, która przedłuża umowę zawodniczą o rok. Po wygranej nad Gane Kameruńczyk przeszedł operację kolana i obecnie przechodzi proces rehabilitacji. W ostatnich tygodniach sporo mówi się, że „Predator” wyjdzie do kolejnej obrony w marcu przyszłego roku. Jego rywalem miałby zostać Jon Jones.