Droga do KSW 50 – Philip De Fries i Luis Henrique.
Starciem wieczoru gali KSW 50 w Londynie i jednocześnie trzecim pojedynkiem mistrzowskim tego wydarzenia, będzie walka o prymat w królewskiej kategorii wagowej. W okrągłej klatce KSW w obronie pasa wagi ciężkiej stanie Phil De Fries, a jego rywalem będzie Luis Henrique Barbosa de Oliveira.
Philip
De Fries przebojem wdarł się do organizacji KSW i już w pierwszym
pojedynku zaskoczył wszystkich błyskawicznie rozprawiając się z mocno
bijącym Michałem Andryszakiem. Zwycięstwo to dało mu pas mistrzowski
wagi ciężkiej, który do dziś wisi na jego biodrach. W drugim pojedynku
dla organizacji KSW, De Fries zmierzył się z jej najdłużej panującym
mistrzem wagi ciężkiej, Karolem Bedorfem. Tym razem starcie zakończyło
się dopiero w rundzie drugiej, ale to znowu ręce Anglika zostały na
końcu uniesione w geście zwycięstwa.
Po dwóch świetnych bojach
przyszedł czas na super walkę i konfrontację z mistrzem KSW wagi
półciężkiej, Tomaszem Narkunem. Polak był wówczas niesiony dwoma
zwycięstwami nad Mamedem Khalidovem i zapowiadał zdobycie drugiego pasa
mistrzowskiego. Philip okazał się jednak murem nie do przebicie i w
dominujący sposób pokazał, że to on jest królem wagi ciężkiej i nie
zamierza nikomu oddać zdobytego pasa.
Świetna passa De Friesa
trwa w najlepsze. Anglik nie zamierza łatwo schodzić z tronu wagi
ciężkiej, szczególnie, że droga jaką do niego przebył była bardzo długa i
kręta. Swoją przygodę ze sportami walki zaczynał w wieku kilkunastu lat
od brazylijskiego jiu-jitsu, które do dziś pozostaje jedną z jego
najmocniejszych stron. Zawodowe starty rozpoczął w roku 2009 i już
początkowe starcia pokazały, że poddania są jego ulubioną bronią.
Imponująca seria siedmiu zwycięstw i pokonanie doświadczonego Stavrosa
Economou, doprowadziły go do organizacji UFC, gdzie miał okazję walczyć z
takimi zawodnikami jak: Stipe Miocic, aktualny mistrz wagi ciężkiej
UFC, Matt Mitrione czy znany z KSW Oli Thompson.
Po
odejściu z UFC Philip trafił do ringów w Japonii i Rosji. W końcu
jednak zawodowa droga doprowadziła go do amerykańskiego Bellatora, gdzie
szybko i efektownie zmusił do poddania się Jamesa Thompsona. Tryumf w
Bellatorze otworzył mu natomiast drzwi do organizacji KSW i walki o
tytuł mistrzowski.
W kolejnej obronie pasa De Fries zmierzy
się z Luisem Henrique, który swoją przygodę z KSW rozpoczął podobnie do
Philipa. Podczas gali KSW 49 zmierzył się bowiem i wygrał przez poddanie
z Michałem Andryszakiem. Podobnie też jak De Fries ma za sobą walki dla
organizacji UFC. Do zawodowego świata MMA trafił jednak dwa lata
później niż Anglik.
Henrique
karierę rozpoczął oczywiście w rodzimej Brazylii, a aby dotrzeć do
organizacji UFC stoczył dokładnie dziesięć walk, w tym osiem wygranych.
Luis w amerykańskiej organizacji walczył sześć razy, a jego rywalami
byli tacy zawodnicy jak: Francis Ngannou, Dmitrii Smoliakov czy Marcin
Tybura. Dwa zwycięskie boje w amerykańskim oktagonie nie zapewniły mu
jednak stałego miejsca w organizacji. Po zakończeniu współpracy z UFC,
Henrique wrócił do Brazylii, gdzie ponownie zawalczył i szybko wygrał
przez poddanie. Kolejne zwycięstwo otworzyło mu natomiast drzwi do
organizacji KSW, gdzie teraz będzie miał okazje walczyć o pas wagi
ciężkiej.
Luis lubi poddawać swoich rywali. Rzadziej ich
nokautuje. Podobnie podchodzi do walki Phil De Friess. Żaden z nich
jednak nigdy nie został pokonany przez poddanie. Czy starcie dwóch
dobrze czujących się w parterze zawodników przyniesie zakończenie w tej
płaszczyźnie walki? A może jednak zawodnicy postawią na swoje pięści i
mocne wymiany, które w wadze ciężkiej mogą w każdej sekundzie zakończyć
pojedynek? Jak faktycznie potoczy się ta walka i który z rywali wyjdzie z
klatki z pasem na biodrach? Przekonamy się już 14 września, podczas
gali KSW 50 w Londynie.